W wyjazdowym, przegranym meczu w Połchowie malborczykom nie pomogli nawet dwaj nowi zawodnicy: Krotowski i Wilk.
Pomezania wystąpiła w składzie: Świderski - Karpiński, Cicherski, Ratajczyk, Rzążewski, Honory (73 Kozłowski), Krawczyk, Krotowski, Wilk, Lauryn (60 Machiński), Sokalski (70 Woliński).
Do przerwy Pomezania prowadziła 1:0 po strzale Krotowskiego z rzutu karnego.
- W drugiej minucie Cicherski był bliski zdobycia bramki głową. Niestety, nie sięgnął piłki - mówi Lech Strembski, trener malborczyków.
W 17 minucie pojawiła się kolejna szansa na bramkę. Honory strzelił głową, jednak nie udało mu się zmylić bramkarza. Krotowski zdobył bramkę z karnego po faulu na Sokalskim. Po przerwie Machiński mógł podwyższyć wynik. Przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.
Kolejne bramki padły w 72 i 84 minucie, niestety dla gospodarzy. Pomezania kończyła mecz w dziesiątkę, bo dwie żółte kartki, a w konsekwencji czerwoną zobaczył Tadeusz Świderski.
Mimo niezadowalającego wyniku, trener Strembski przyznaje, że zawodnicy grali dobrze.
- Muszę ich pochwalić za pierwsze 50 minut. Niestety w końcówce coś się popsuło - dodaje.
Kolejne spotkanie już w czwartek. Piłkarze Pomezanii tym razem zagrają na własnym boisku z Pogonią Lębork. Jak mówi trener Strembski, jego zespół musi wygrać. Wtedy na pewno poprawią się nastroje w drużynie po przegranym pierwszym meczu.
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?