Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Nie ma bezpośredniego zagrożenia powodzią

Kazimierz Netka
Żuławy nie uchroniły się przed powodzią jesienią 2009 roku. Tereny zostały podtopione wskutek cofki
Żuławy nie uchroniły się przed powodzią jesienią 2009 roku. Tereny zostały podtopione wskutek cofki Anna Arent-Mendyk/Archiwum
Dziś mało kto mówi, że województwu pomorskiemu grozi zalanie falą powodziową spływającą z południa kraju. Niemniej, to co stało się w Gdańsku w 2001 roku, powinno być ostrzeżeniem.

Wcześniej bowiem specjaliści od melioracji mówili: Kanał Raduni to wodna bomba! Nikt wtedy im nie wierzył. "Ładunek" ten eksplodował nie wiosną, gdy najbardziej obawiamy się wylewów rzek wskutek zatorów lodowych, lecz w... lipcu!

Tymczasem delta Wisły nie jest wystarczająco zabezpieczona przed powodzią. W 40 procentach będzie gotowa do odparcia ataku wody w 2015 roku - jeżeli zdążymy zrealizować wszystkie, zaplanowane przedsięwzięcia. Na pełną jej ochronę potrzeba więcej czasu i... pieniędzy. Na razie w miastach nie potrafimy sobie radzić z takimi problemami, jak zatkane studzienki i kanały burzowe.

Powodzie w naszym województwie, a zwłaszcza w delcie Wisły, mają odmienny charakter o tych, które nawiedzają inne regiony kraju. Po pierwsze, u nas może dojść nie tylko do zalania, ale też do zatopienia dość dużych terenów. Zatopione zostaną obszary depresyjne. Ponadto u nas mogą występować cztery rodzaje powodzi: opadowa, roztopowa, zatorowa, morsko-wietrzna (wtedy, gdy huragan napycha wodę morską czy z Zalewu Wiślanego na ląd).

- Teraz bezpośredniego zagrożenia powodzią u nas nie ma - zapewnia jednak Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. - Odcinki wałów, najbardziej podatne na rozmycie, są remontowane. Mam tu na myśli zwłaszcza obwałowania Wisły w gminie Cedry Wielkie. Jesteśmy gotowi do uszczelniania miejsc przecieków. Do dyspozycji mamy 240 tysięcy worków, które napełnione piaskiem będą wykorzystywane do tamowania wypływu wody.

W rejonie Nowego Dworu na bieżąco monitorowana jest sytuacja na Wiśle, Zalewie Wiślanym, Bałtyku oraz pozostałych żuławskich rzekach i akwenach.

W powiecie tczewskim nikt alarmu na razie nie podnosi. Jak mówi Włodzimierz Mroczkowski, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym, nie ma powodów do paniki. Wysoka fala prawdopodobnie dotrze do naszego powiatu w ciągu tygodnia. Nie wiemy, jak będzie się zachowywała Wisła. W ciągu doby poziom wody w tej rzece podniósł się o 15 cm. W tym samym czasie we Włocławku przybyło 0,5 m.

Obszerniejsze informacje na temat zagrożenia powodzią na terenie województwa pomorskiego oraz zabezpieczeń przed "wielką wodą" znajdziesz w czwartkowym, papierowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego"

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pomorze: Nie ma bezpośredniego zagrożenia powodzią - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto