Malbork. Miasto wystawia nieruchomości - inwestorzy się nie zgłaszają

Urząd Miasta Malborka wystawił na sprzedaż kilkanaście nieruchomości, ale ma kłopot z ich zbyciem. W tym miesiącu odbyły się cztery przetargi dotyczące atrakcyjnych działek i nikt do nich nie przystąpił. Wkrótce odbędą się przetargi na sprzedaż kolejnych terenów, których cena wywoławcza wynosi łącznie 6,7 mln zł. Taki zastrzyk gotówki przydałby się miastu, bo samorząd, by pokryć deficyt budżetowy, planuje wziąć kredyt w wysokości 3,8 mln zł. Będzie to drugi kredyt zaciągnięty w tym roku przez miasto. Wcześniej Rada Miasta zdecydowała o pożyczeniu od banku 17,2 mln zł.

We wrześniu miastu nie udało się znaleźć nabywców na nieruchomość zabudowaną przy al. Armii Krajowej (cena wywoławcza - 240 tys. zł). Nie sprzedano także żadnej z wystawionych dziewięciu działek na Starym Mieście. Wartość tych ostatnich to łącznie ponad 1 mln zł. Miasto nie wzbogaciło się też o blisko pół miliona złotych, jakie chciało pozyskać ze sprzedaży nieruchomości przy ul. Michałowskiego (pod zabudowę mieszkalno-usługową) i przy ul. 500-lecia (zabudowa jednorodzinna).

W październiku nastąpi próba sprzedaży terenów po byłej Agromie (al. Wojska Polskiego), a w listopadzie - nieruchomości przy ul. Targowej.
Zdaniem burmistrza Malborka, powodem kłopotów ze sprzedażą nieruchomości nadal jest ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny z lat 2007-2009.

- Nie możemy przejść do porządku dziennego nad kryzysem gospodarczym, mówiąc, że nie jest to główna przyczyna występujących trudności, gdyż taki jest bezsporny fakt - mówi Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka. - Przypomnę, że w pierwszych latach tej kadencji sprzedaliśmy niejedną działkę pod duże inwestycje, cały czas prowadzimy sprzedaż terenów. Natomiast, od przeszło dwóch lat ten, kryzys w decydującej mierze przekłada się również na samorządy.

Włodarz zaznacza, że inne miasta też mają problem ze sprzedażą działek i jego zdaniem dużo się w tej kwestii nie zmieni w ciągu najbliższych lat.

- Te lata dla samorządu to był bardzo trudny okres, związany właśnie z brakiem inwestycji średnich i dużych inwestorów, to się znacząco przekłada na samorządy - mówi Rychłowski. - Właściwe funkcjonowanie samorządu to również dobre funkcjonowanie biznesu, bo to warunkuje dochody z podatków, miejsca pracy, dobrobyt mieszkańców, pozwala wprowadzać do budżetu dodatkowe środki ze sprzedanych nieruchomości, czy gruntów.