Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malborscy radni nie obniżyli sobie diet

(JS)
Fot. Archiwum
Malborscy radni nie zdecydowali się na obniżkę swoich diet. Podczas środowej sesji Rady Miasta nie doszło nawet do dyskusji w tej sprawie.

Dyskusja w sprawie obniżki diet radnych zakończyła się, zanim w ogóle się rozpoczęła. Rada Miasta postanowiła po prostu zdjąć projekt uchwały z porządku obrad i uniemożliwiła tym samym debatę na sesji. Radni wrócili do sprawy dopiero pod koniec posiedzenia w punkcie obrad "wolne wnioski". Sesja zamieniła się w farsę, w którą wmieszano nawet europosła Tadeusza Cymańskiego.

Projekt uchwały przewidujący obniżkę diet złożył klub radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Była to odpowiedź na trudną sytuację finansową samorządu i kroki zmierzające do szukania oszczędności, m.in. w oświacie i kulturze. Radni SLD uznali, że szukać oszczędności należy najpierw u siebie.

Tutaj dowiesz się, dlaczego radni SLD chcieli obniżyć diety

A tutaj przeczytasz, co o tej inicjatywie sądzi przewodniczący Rady Miasta

Pomysł szybko został storpedowany. Stanisław Berliński, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej, Mieszkaniowej i Transportu Rady Miasta, złożył w jej imieniu wniosek o wycofanie projektu z porządku obrad. Tłumaczył m.in., że każdy radny ma prawo sam dysponować swoją dietą. Większość radnych poparła wniosek komisji - 12 rajców było za, 5 przeciw, a 3 wstrzymało się od głosu.

Takiego obrotu sprawy nie spodziewał się szef klubu radnych SLD.
- To było zupełne zaskoczenie. Nie spodziewałem się, że wniosek ten zyska akceptację rady - mówił po sesji Marek Charzewski. - Nie wiem jeszcze, czy podejmiemy kolejną próbę obniżenia diet. Porozmawiamy o tym na posiedzeniu klubu radnych SLD.

Po części uchwałodawczej sesja Rady Miasta przybrała formę mniej poważną. Stanisław Berliński (KW Platforma Obywatelska) próbował w zabawny sposób uzasadnić inicjatywę radnych SLD, przytaczając pojęcie "populizmu", przy okazji cytując wypowiedzi prasowe opozycyjnych radnych.

Część wystąpienia radnego o tym, że za obniżką diet byli radni SLD i PiS, nie spodobała się dwojgu radnym PiS, którzy głosowali za zdjęciem uchwały z porządku obrad - Wioletcie Klepackiej i Sławomirowi Grudzińskiemu (tylko jeden radny z tego ugrupowania opowiadał się za obniżką). Sławomir Grudziński, szef PiS w Malborku, stwierdził, że doniesienia prasowe o tym, że PiS jest za obcięciem diet, miały wypłynąć… z biura poselskiego Tadeusza Cymańskiego, co wywołało kolejne salwy śmiechu na sali.

Wypowiedź partyjnego kolegi nie spodobała się obecnemu na sesji Adamowi Ilarzowi, dyrektorowi biura europosła.
- Tadeusz Cymański nie interesuje się wynagrodzeniem radnych - zaprzeczał zdenerwowany Ilarz.

Projekt dotyczący obniżki diet odrzucono przede wszystkim głosami radnych KW PO, ale wywodzący się z tego ugrupowania przewodniczący rady wyjaśnił, że nie była zarządzona dyscyplina głosowania.
- Nikt nikogo nie namawiał, jak ma głosować w sprawie obniżki diet - zapewniał Arkadiusz Mroczkowski.

***

Radni otrzymują obecnie następujące diety: przewodniczący Rady Miasta – 1669 zł, 
zastępcy przewodniczącego rady oraz przewodniczący komisji – 1013 zł, zastępcy przewodniczących komisji – 775 zł, pozostali radni – 676 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto