Debata przed wyborami burmistrza Malborka. Trzech kandydatów odpowiadało na pytania [FILMY]

Debata z kandydatami na burmistrza Malborka odbyła się w sali konferencyjnej Hotelu Dedal. W ciągu ponad dwóch godzin panowie otrzymali pytania od redakcji (w tym nadesłane przez Czytelników), przedstawicieli komitetów wyborczych i publiczności.

Część pytań pozostała bez odpowiedzi, bo były adresowane do burmistrza Andrzeja Rychłowskiego, który nie dotarł na naszą debatę. Mimo to, kilka osób zdecydowało się retorycznie zapytać włodarza m.in. o to, dlaczego się nie pojawił. W piątek (7 listopada) od Andrzeja Rychłowskiego dostaliśmy oświadczenie o następującej treści (z adnotacją, że możemy je zamieścić jedynie w całości, bez odredakcyjnych śródtytułów, skrótów lub komentarzy):

"Jestem otwarty na spotkania z mieszkańcami Malborka. Przez ostatnich 8 lat na co dzień chętnie odpowiadałem na pytania malborczyków i rozmawiałem o ich problemach. Mieszkańcy znają moje działania i inicjatywy realizowane na rzecz rozwoju miasta. Informuję ich też na bieżąco o planach na bliższą i dalszą przyszłość. Natomiast debaty i dyskusje ze sztabami wyborczymi kontrkandydatów nie wnoszą moim zdaniem nic wartościowego dla mieszkańców. Swój czas oddaję pozostałym kandydatom, by mieli możliwości w sposób wyczerpujący przedstawić swoje wizje dla Malborka.
Andrzej Rychłowski"

Pozostali kandydaci już na kilka dni przed debatą potwierdzili swój udział i dotarli na miejsce.

- Debaty wyborcze są po to, żeby mieszkańcy mogli otrzymać odpowiedź na nurtujące ich pytania. Na przykład wielu przedstawicieli istniejących jeszcze przedszkoli publicznych chciałoby zapytać pana Rychłowskiego, czy – jeżeli zostanie burmistrzem – te przedszkola będą nadal istnieć. Takiej możliwości zadania pytań nie ma - mówił o braku burmistrza Marek Charzewski. - To nie jest nic nowego. Od ośmiu lat mamy sytuację, w której próbuje się odzwyczaić malborczyków od demokracji. Próbuje się ich odzwyczaić od uczestnictwa w życiu społecznym. Na zasadzie: "Macie tylko przyjść na wybory, oddać jeden słuszny głos, a my dalej będziemy wiedzieć, co zrobić, wasze zdanie nas już dalej nie interesuje".

Jan Tadeusz Wilk przypomniał, że zarówno on, jak i radny Marek Charzewski byli "wielokrotnie łajani przez pana burmistrza za to, że mieli inne zdanie".

- I to znosiliśmy, ale przecież to spotkanie nie jest dla nas. Na tym spotkaniu dzisiaj są ci, którzy mogli nie przyjść, bo albo mają stres, albo sztaby wyborcze ich pchają do mieszkańców, ale na pewno powinien przyjść pan burmistrz Rychłowski - mówił Jan Tadeusz Wilk. - Wybory to czas, kiedy się zdaje relację z tego, co się zrobiło. Jeśli zrobiło się dobrze, to ludzie poklaskają i powiedzą, że tych kilku takich jeszcze się plącze, którzy też chcą ubiegać się o władzę i niepotrzebnie to robią, bo nie ma sensu zmieniać tej władzy, ona jest bardzo dobra. Ja uważam, że ta władza jest bardzo zła. Ignorancja tej władzy jest oczywista, lekceważenie obywateli też, radnych też, więc nie wiem, dlaczego miałby zostać ten układ władzy, jaki jest do tej pory.

Tomasz Klonowski: - Nieobecność pana Andrzeja, osoby, która zarządza naszym miastem, a w zasadzie nie zarządza, a rządzi, bo w sytuacji, gdy burmistrz nie podejmuje dialogu ze społeczeństwem, nie można mówić o tym, że zarządza miastem, a jedynie nim rządzi... dzisiejsza nieobecność pana Andrzeja świadczy jedynie o tym, że po prostu nie chce słuchać nas, osób, które tutaj są zebrane, i wie wszystko najlepiej.

Podczas debaty kandydaci wyjaśniali, dlaczego to na nich malborczycy powinni oddać swój głos. Mówili o swoich receptach na bezrobocie, o swoich planach dla spółek miejskich (wszyscy np. opowiadają się za likwidacją Centrum Aktywnego Wypoczynku), polityce sprzedaży miejskich nieruchomości, ale też o tym, ilu zastępców będą zatrudniać jako burmistrz.

Tomasz Klonowski: Jesteśmy w sytuacji, w której miasto jest niesamowicie zadłużone i trzeba szukać oszczędności. Po wygranych wyborach w Malborku będzie jeden wiceburmistrz. Dzisiaj nie zdradzę jego personaliów. Znam nazwisko tej osoby, ale nie chcę podać. Jako KW PiS dokonaliśmy dogłębnej analizy osób, które w tym momencie sprawują kluczowe władze w naszym magistracie. Oceniliśmy je wstępnie pod kątem merytoryczności, pod kątem możliwej dalszej współpracy. Podkreślam, że za moją kandydaturą stoją silne środowiska merytoryczne zarówno ze strony Prawa i Sprawiedliwości, jak i Klubu Republikańskiego. Po drugie, nasz know-how, jak kierować naszym miastem, i personalia są naprawdę ciekawe.

Marek Charzewski: W moim przypadku również będzie jeden wiceburmistrz, nie zdradzę też jego nazwiska, natomiast mogę powiedzieć, że wśród czterech najważniejszych osób: burmistrz, wiceburmistrz, skarbnik i sekretarz będzie zachowany parytet płciowy. Jeśli chodzi o zadania, to wiceburmistrz będzie miał tylko jedno: środki europejskie. Nic ważniejszego nie ma w następnej kadencji. To jest ostatni czas, ostatnie cztery lata, kiedy możemy zmienić Malbork, wykorzystując środki europejskie. Wszystkie inne obowiązki przejmie burmistrz, natomiast wiceburmistrz musi się zająć pozyskiwaniem środków zewnętrznych. Inne obowiązki zostaną podzielone, między innymi na sekretarza, który w moim przypadku będzie pracował.

Jan Tadeusz Wilk: - Zaproponowałbym jednak mimo wszystko dwóch wiceburmistrzów. Miasto tej wielkości nie może mieć jednego wiceburmistrza, o czym być może panowie nie macie jeszcze świadomości. Nie po to, że to taka dekoracja – róża do kożucha, ale chodzi o podział kompetencji, jaki jest. Jeden z wiceburmistrzów musi się zająć gospodarką i my wiemy już, kto to będzie, ale ponieważ koledzy są tacy tajemniczy, to ja też pozostanę tajemniczy. Mamy znakomitą osobę, to też będzie prawdopodobnie kobieta, która zajmuje się sprawami gospodarczymi. Mamy swój gabinet cieni. Drugi wiceburmistrz będzie od spraw społecznych, oświaty, kultury, bo to też spora działka w takim mieście. I nie zgodziłbym się, że burmistrz zajmuje się strategią. Strategią zajmują się sztaby. One wypracowują decyzje, konkrety, a burmistrz może je wykonywać. Jeszcze z mojego doświadczenia tak powiem, że tuż po wyborach trzeba wziąć teczuszkę i ruszyć w świat – szukać inwestorów, partnerów. Bo jak burmistrz się zamknie sam i będzie zarządzał miastem, bo nie będzie miał go kto tutaj zastąpić, to utkniemy w tym grajdołku i nic nie ruszymy.

Jedno z pytań nadesłanych przez Czytelników dotyczyło przywrócenia kursów Szybkiej Kolei Miejskiej do Malborka. Publiczność pytała m.in. o zdanie kandydatów na temat aquaparku, poprawy relacji z organizacjami pozarządowymi, ewentualnej likwidacji Straży Miejskiej (tu zdania odpowiadających były podzielone) oraz o pomysły na zatrzymanie młodych ludzi w mieście.

Uczestnicy spotkania byli też ciekawi, czy w razie wyboru na urząd burmistrza kandydaci, obecnie przeciwnicy, będą po wyborach współpracowali ze sobą. Cała trójka złożyła taką deklarację. Marek Charzewski wyjaśniał, że legitymacja partyjna nie będzie miała dla niego, jako burmistrza, żadnego znaczenia i jest gotów do współpracy.

Jan Tadeusz Wilk zacytował fragment piosenki zespołu Perfect: "Gdy emocje już opadną jak po wielkiej bitwie kurz" i dodał, że po emocjach wyborczych nie będzie się zamykał przed nikim.

Tomasz Klonowski stwierdził, że jest otwarty na współpracę z osobami uczciwymi i kompetentnymi, dodając jednocześnie, że... liczy na poparcie obu panów w drugiej turze wyborów.