Do Malborka dotarł Japończyk samotnie podróżujący przez Polskę

W Polsce Ota Hiroshi idzie od połowy maja, obierając marszrutę wzdłuż Wisły. Opowiada, że większość trasy, której start był w Krakowie, pokonał na piechotę, ale gdy zmęczenie daje się już mocno we znaki, na krótkich odcinkach wsiada do pociągu lub samochodu. Dzisiaj (10 czerwca) z Kwidzyna do Malborka podwiózł go, jak mówi sam wędrowiec, burmistrz Kwidzyna.

W Malborku podróżnik oczywiście zwiedził zamek, stąd pojechał do Tczewa, a w czwartek wyruszy do Gdańska.

70-latek pochodzący z Tokio podróżuje samotnie, niosąc w 30-kilogramowym plecaku wikt i opierunek oraz bezcenne źródło informacji, czyli tablet, bardzo przydatny, zważywszy że to jego pierwsza wizyta w Polsce. Zresztą właśnie w tym tablecie ma rozrysowane na... mapach Google poszczególne odcinki wyprawy. Ale okazuje się, że może też liczyć na ludzi.

- Polacy są bardzo przyjaźni - zapewnia po angielsku. - Na przykład w Grudziądzu, gdy miałem problemy z tabletem i dostępem do internetu, bardzo się mną zaopiekowali młodzi ludzie. Pokazali, gdzie iść.

W przeszłości podróżował już po zachodniej Europie - Hiszpanii i Francji, teraz chce od drugiej strony dotrzeć do Paryża, bo na Polsce jego trwająca wyprawa się nie skończy. W sierpniu powinien zameldować się w stolicy Francji. Pytany o to, dlaczego zdecydował się na odwiedzenie naszego kraju, mówi o... Oświęcimiu i byłym niemieckim obozie koncentracyjnym.

- To miejsce każdy powinien zobaczyć... Od tego się zaczęło, ale chciałem też zobaczyć Kraków, Warszawę, Toruń, dlatego wybrałem trasę wzdłuż waszej królowej rzek - mówi. - A cała podróż przez Polskę pozostanie w moim sercu. Piękny kraj, dobrzy ludzie.

Podczas wędrówki Ota Hiroshi utrwala zwiedzane miejsca na własnoręcznie malowanych pejzażach. To samo zrobił w Malborku - w galerii powyżej szkic zamku jego autorstwa.