Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Film w Kwidzynie: Rozmawiamy z Marcinem Szuwarowskim, reżyserem ''Żakliny''

Arkadiusz Kosiński
fot. Wojciech Piotrowicz
"Filip był tajemniczy. Gdy szukałem chłopaka, który miał mieć około 16 lat, wszystkie agencje, proponowały nam aktorów, którzy są energiczni, mogą zagrać niby wszystko, zatańczyć, zrobić salto i zaśpiewać, ale nie szukałem do tej roli chłopaka z reklamy. Filip na castingu był kompletnie inny niż reszta. Filip, tak jak amerykańscy aktorzy, jest naturalny" - mówi o odtwórcy roli Roberta, Marcin Szuwarowski, reżyser "Żakliny".

Mimo młodego wieku, zarówno gala jak i plan zdjęciowy były niesamowicie profesjonalnie zorganizowane. Jak Wam się to udało?

Dziękuję. Miło to słyszeć. Jeśli chodzi o galę, chciałbym podziękować Kwidzyńskiemu Centrum Kultury za pomoc i wolność jaką nam dano do przeprowadzenia premiery. KCK zorganizowało rzutnik na premierę, który umożliwił zobaczenie filmu cyfrowego w kinowej jakości obrazu. Strasznie się cieszę, że to była chwila przede wszystkim dla młodych ludzi, tak jak nasz film. Wszystko było spontaniczne. Nasz konferansjer, Staszek Sygitowicz, to aktor. Robił to po raz pierwszy w życiu. Bez żadnej próby, bo przyjechał tego samego dnia. Widzowie premiery mówili, że był zabawny i miał urok osobisty. Zgadzam się z nimi. Co do planu filmowego, cała organizacja to wielka zasługa Magdy Loose, kierowniczki produkcji, która znalazła tak znakomitą ekipę. Robert Gajzler od dzieciństwa związany jest ze środowiskiem filmowym. To Robert zorganizował wszystkich kaskederów, ludzi, którzy wykonali zdjęcia podwodne. To również dzięki niemu powstało wiele efektów specjalnych. Wykonał swoją pracę w 150 proc. Tak naprawdę, kiedy na planie panuje dyscyplina, a w ekipie jest chęć zrobienia czegoś dobrego to wszystko musi chodzić jak w zegarku. Jeśli mamy 11 dni zdjęciowych, 40 scen do sfilmowania, maksymalnie 12 godzin pracy dziennie, raz przeciągnęliśmy to do 17 godzin (tak było w Rozajnach, gdzie realizowaliśmy masową scenę z burzą), to trzeba sfilmować wszystkie sceny, bo inaczej nie będzie filmu.

Film rzeczywiście mógł wywołać kontrowersje. Sporo w nim nagości, zwłaszcza kobiecej...

Fakt. Jak na 30 minut to nie mało. Pojawiły się kilka razy, ale wg mnie i operatora wszystko wyszło "smacznie". Dla scenariusza najważniejszy jest konflikt, a nie kontrowersja. Bardziej niż kontrowersji po filmie, bałem się czy nasza bohaterka będzie miała wystarczający komfort na planie by się rozebrać.

Gdy rozmawialiśmy wcześniej, mówiłeś, że na początku Maciej Ślesicki nie zbyt pozytywnie zareagował na scenariusz do "Żakliny".

Początkowo scenariusz, który chciałem zrealizować był o czym innym. Miał inny tytuł. Pierwotnie to był film o chłopakach, którzy chcieli pójść do szkoły filmowej i wątkiem pobocznym była historia miłosna. Spotkałem się z Maciejem Ślesickim w jego gabinecie, usiedliśmy nad scenariuszem, spojrzał mi w oczy i powiedział, że taka historia nikogo nie zainteresuje. Smutny przyznałem mu rację. Zasugerował jednak, że można by rozwinąć wątek poboczny, czyli romans. W kilka tygodni rozpisałem całą historię na nowo i pierwszą wersję nowego scenariusza zatytułowałem ,,Żaklina’’. Zaakceptował siódmą wersję scenariusza i po castingach skierował "Żaklinę" do produkcji. Był opiekunem artystycznym naszego filmu za co jestem mu ogromnie wdzięczny. Dużo się od niego nauczyłem. To człowiek, który dawkuje słowa, jest krytyczny, ale po pierwszej kolaudacji filmu, który miał 45 minut, pogratulował nam zdjęć z planu. Powiedział jeszcze, że trzeba go teraz równie dobrze zmontować. Okazało się, że dobrze zmontowana ,,Żaklina’’ to ,,Żaklina’’ o ponad dziesięć minut krótsza. Sceny, które usunęliśmy były ładne, ale do niczego nie dążyły.

To ogromne wyróżnienie, że twój film dostał się na Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Bardzo się cieszę, że już w wieku 22 lat jedziemy do Gdyni. Podobno ze swoim filmem przyjedzie Agnieszka Holland, ale niestety nie będzie Władysława Pasikowskiego. Na pewno pojawi się jeszcze kilku innych ciekawych reżyserów, z którymi będzie można porozmawiać.

Masz już jakieś filmowe plany na przyszłość?
Na razie ich nie zdradzam.

Myślałeś o pełnometrażowej wersji "Żakliny"?
Kilka osób już mi o tym mówiło. Właśnie tak rozwinięte zostały "Galerianki" Kasi Rosłaniec, która skończyła warszawską filmówkę. Jej film też miał ok. 30 min., a po festiwalu w Gdyni znalazła producenta, który zrobił pełny metraż. W tej chwili nie mam scenariusza na pełny metraż "Żakliny".

W Warszawskiej Szkole Filmowej wykłada również Bogusław Linda. Czy widział wasz film?
Bogusław Linda zajmuje się przede wszystkim wydziałem aktorskim. Widział nasz film, ale nie wiem czy mu się podobał. Jeszcze go nie zdążyłem o to zapytać. Wiem, że pytał Adama Bobika, z którym ma zajęcia kiedy premiera ,,Żakliny’’. Z powodu spektaklu teatralnego, który Linda reżyseruje, nie było szansy, aby przyjechał na premierę do Kwidzyna.

Bardzo pozytywne wrażenie zrobił Filip Piotrowicz. Skąd go wzięliście?
Z "Wenecji" (śmiech). Najbardziej w filmie ,,Wenecja’’ podobał mi się bohater, którego zagrał Filip. Był tajemniczy. Gdy szukałem chłopaka, który miał zagrać w filmie i mieć około 16 lat, wszystkie agencje, proponowały nam aktorów, którzy są energiczni, mogą zagrać niby wszystko, zatańczyć, zrobić salto i zaśpiewać, ale nie szukałem do tej roli chłopaka z reklamy. Filip na castingu był kompletnie inny niż reszta chłopaków, która przyszła. Podczas castingu nie był najlepszy na pierwszy rzut oka, ale miał naturalność i to, dzięki niej po naszym filmie Maciej Ślesicki przyznał mu stypendium na Wydział Aktorski. Filip, tak jak amerykańscy aktorzy, jest naturalny. Widzisz chłopaka na ekranie i mu wierzysz we wszystko co robi. Filip nie wie czy chce być aktorem. Teraz jeździ na desce. To trochę taki DiCaprio, który w filmach również zaczynał jako młody chłopak, m.in. u Agnieszki Holland. W jednej ze scen ,,Żakliny’’ Filip wygląda tak jak on. (śmiech)

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto