Marian Babiński był żołnierzem formacji Wolność i Niezawisłość, działającym w latach 40. w szeregach funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w Malborku. Szczątki zostały ekshumowane i przeniesione na miejsce w centralnej części Cmentarza Komunalnego, kiedy okazało się, że należą do osoby zasłużonej w walce o niepodległe państwo polskie. Z inicjatywą upamiętnienia żołnierza wystąpiły Stowarzyszenie Historyczne im. 5. Wileńskiej Brygady AK oraz malborski oddział Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
W tygodniu poprzedzającym Wszystkich Świętych pracownicy cmentarza wraz z Mirosławem Żołądeckim, administratorem nekropolii, przeprowadzili ekshumację szczątków i pochowali je w nowym miejscu, tuż obok krzyża w centrum nekropolii. Przed czwartkową uroczystością na nowym grobie Marian Babińskiego postawiono pomnik.
Ciekawostką jest fakt, że to już druga ekshumacja szczątków Babińskiego. Pierwotnie pochowany wraz z ojcem na cmentarzu przy ul. Jagiellońskiej, został przeniesiony na nekropolię komunalną w 1962 roku.
RODZINA WRESZCIE POZNAŁA PRAWDĘ O BLISKIM
Rozmowa z Robertem Jamrozem, mieszkańcem Malborka, od kilkunastu lat zajmujących się historią "żołnierzy wyklętych".
Jak odnalazł Pan postać Mariana Babińskiego?
Od dawna wiedziałem, że na malborskim cmentarzu leży pochowany jeden z funkcjonariuszy UB, którzy polegli w 1946 r. w Zielenicach, Marian Babiński. Kiedyś z ciekawości przejrzałem jego teczkę w IPN. Od razu zdziwiło i zaciekawiło mnie to, że chłopak z Wołynia, który przeżył ukraińskie rzezie i brał udział w Samoobronie, wstąpił do UB. Na końcu jego teczki osobowej był dokument, z którego wynikało, że w 1948 roku Wydział ds. Funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego wpadł na trop współpracy kilku swoich ludzi z organizacją Wolność i Niezawisłość, dotyczyło to także Babińskiego. Poszedłem tym tropem i zamówiłem dokumenty z rzeszowskiego oddziału IPN. Wtedy też okazało się, że wszyscy bardzo myliliśmy się, uważając Babińskiego za ubeka.
Co było w dokumentach?
Okazało się, że funkcjonariusz Marian Babiński był członkiem grupy współpracującej z Mieczysławem Kawalcem ps. "Żbik", postacią wybitną w dziejach Podziemia - od stycznia 1947 r. był on kierownikiem Wydziału Informacji w IV Zarządzie Głównym WiN. Babiński noszący pseudonim "98" wraz z innymi członkami grupy przekazywał informacje o osobach aresztowanych, planowanych akcjach UB i szczególnie niebezpiecznych funkcjonariuszach. Dzięki nim udało się uwolnić z więzienia dowódcę miejscowej siatki. Sam Babiński zwerbował do pracy innych funkcjonariuszy. Ostatecznie trafił do Malborka i tu przypadkowo zginął. Na trop grupy Urząd Bezpieczeństwa wpadł dopiero w 1948 roku, ale Marian wtedy już nie żył. Trzeba pamiętać, że to dość wyjątkowa sytuacja, bo niewielu było ludzi, którzy będąc w konspiracji zdecydowali się na pracę w UB.
Wiemy, że żyje rodzina Babińskiego...
Tak. Udało mi się odnaleźć jego siostry oraz kuzynostwo, jedna pani mieszka nawet w Malborku. Przekazałem rodzinie moje informacje i spotkałem się ze wspaniałym przyjęciem. Ludzie ci byli wdzięczni za odkrycie tej historii i przyznawali, że nikt nigdy nie rozumiał, dlaczego Marian zechciał pracować w takim miejscu. Rodzice wiele razy prosili go, aby zrezygnował z tej pracy i on nawet składał raporty o zwolnienie, jednak przełożeni nie chcieli się na to zgodzić. Cała rodzina zgodnie twierdziła, że trudno było pogodzić im się z faktem, że jeden z Babińskich zginął jako funkcjonariusz UB. Tym bardziej jest mi miło, że udało się odkryć tę historię.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Marta Chmielińska
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?