Oblężenie Malborka 2012. Czwartkowa próba przed piątkową inscenizacją bitwy o zamek

Wartka akcja, sceny z efektami pirotechnicznymi, efektowne walki konnych rycerzy, członkowie bractw rycerskich w strojach z epoki, głos Krystyny Czubówny jako narratorki, znani aktorzy - to wszystko można było zobaczyć i usłyszeć podczas jednej z ostatnich prób bitwy o zamek. Rozpoczęła się w czwartek ok. godz. 18. Warunki były trudne, zwłaszcza dla jeźdźców, bo kilkadziesiąt minut wcześniej przeszła ulewa. Ekipa odpowiedzialna za produkcję spektaklu zrobiła nawet na szybkiego prowizoryczne odwodnienie, by deszczówka szybciej spływała do Kanału Juranda.

To nie była jeszcze próba generalna, więc członkowie bractw rycerskich i główni bohaterowie nie byli przebrani w kompletne stroje z czasów średniowiecza. Ale strzały z armat i hakownic były jak najbardziej prawdziwe i, jak się okazało, stanowiły test dla... alarmów samochodowych w autach zaparkowanych w pobliżu widowni miejskiej. Co strzał - to alarmy się włączały (może się okazać, że podczas piątkowego i sobotniego spektaklu będzie to dodatkowy efekt, niekoniecznie specjalny).

W Malborku jest już Krystyna Czubówna, która po raz kolejny sprawnie przeprowadzi widzów przez historię z 1410 roku, co udowodniła podczas próby. Aktor Robert Gonera, grający Henryka von Plauena, komtura ze Świecia, który nie poddał zamku Jagielle, musiał jeszcze nieco wspomagać się notatkami. W przeciwieństwie do Witolda Szulca (Jagiełło), który bez zająknięcia recytował swoje kwestie.

Podczas próby humory dopisywały. Gdy spod Grunwaldu przybyły niedobitki wojsk krzyżackich, członkowie bractw rycerskich, którym przyszło reprezentować tę stronę konfliktu zbrojnego, zaśpiewali: „Nic się nie stało, Krzyżacy, nic się nie stało!".

Mieszkańcy i turyści przystawali i przyglądali się próbie. Wśród nich byli i tacy, którzy oglądali spektakle w przeszłości, także w ubiegłym roku, gdy organizował je znany dziennikarz Bogusław Wołoszański. - W ubiegłym roku to było nudne - można było usłyszeć od widzów podczas próby.

Wołoszański postawił głównie na opowieść. Tym razem będzie, co już widać, będzie i opowieść, i akcja, więc widzowie nie powinni narzekać.

Są jeszcze w sprzedaży bilety na oblężeniowe spektakle. Wejściówka na piątkowe widowisko kosztuje 50 zł, a na sobotnie 60 zł. Można je zamówić w
sklepie internetowym Muzeum Zamkowego (www.bilety.zamek.malbork.pl) lub kupić bezpośrednio w kasie muzeum.

Członkowie bractw rycerskich, które biorą udział w inscenizacji Oblężenia, spędzają czas w obozowiskach koło zamku. Niektórzy z nich spędzili pod namiotami już kilka dni. Tam także śpią na "łóżkach" w postaci siana, mimo że pogoda nie rozpieszcza, a dwie ostatnie noce były zimne i deszczowe. Namioty są jednak w stanie wytrzymać napór deszczu.

- Przeważnie są to namioty wykonane z płótna, ale impregnowane dawnymi metodami, np. pszczelim woskiem - mówi Szymon Klein, członek Bractwa Rycerskiego Chorągiew Ziemi Malborskiej. - Niektórzy stawiają jednak na nowe technologie [np. namioty z brezentu - red.].

**

Zobacz: Rycerskie obozowisko na Oblężeniu Malborka 2012**

Pasjonaci mają wiele samozaparcia, by przetrzymać trudne warunki, ale też wiele cierpliwości, by odtwarzać historię. Sami szyją stroje, wykonują meble i inne elementy wyposażenia obozowiska. Specjalistom zlecają tylko wykonywanie replik broni. Różne jest podejście do kwestii menu w obozowisku. Niektórzy stawiają na catering, inni sami sobie gotują w kotłach przypominają te z dawnych wieków.