Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat malborski: Rolnicy podejrzewają, że duża firma kupiła ziemię poprzez "słupy"

Radosław Konczyński
Spotkanie z ministrem Plocke odbyło się w poniedziałek w Lichnowach.
Spotkanie z ministrem Plocke odbyło się w poniedziałek w Lichnowach. Fot. Pomorska Izba Rolnicza
Czy na Pomorzu państwowa ziemia, znajdująca się w zasobach Agencji Nieruchomości Rolnych, jest kupowana przez tzw. słupy, czyli podstawione osoby? Rolnicy z powiatu malborskiego podnieśli larum, że tak się dzieje, a w tle jest rzekomo duża prywatna firma.

Wątpliwości pojawiły się po przetargu zorganizowanym przez ANR na sprzedaż około 145 ha ziemi w Tralewie. Grunty kupiło sześcioro miejscowych rolników za łączną kwotę ponad 11 mln zł. Wśród nich były dwa przypadki, które zdziwiły pozostałych oferentów i tak sprawa trafiła do rolniczego samorządu, czyli Pomorskiej Izby Rolniczej. Uwagę rolników zwrócił m.in. gospodarz, który dotąd dysponował areałem 27 ha, a dokupił sobie prawie 40 ha za 3,2 mln zł.

"4 osoby kupiły dla siebie, 2 były słupami"

- ANR wydzieliła z gospodarstwa w Tralewie 30 proc. ziemi na przetarg ograniczony, w którym mogli startować okoliczni rolnicy [wyłącznie rolnicy indywidualni, a nie firmy - red.]. Cztery osoby rzeczywiście kupiły ziemię dla siebie, ale dwie były "słupami" - przekonuje Władysław Sroka, przewodniczący PIR w powiecie malborskim. - Poznaję to po areale, który posiadają, i po wcześniejszych przetargach, kiedy to mogli kupić ziemię bliżej i za mniejsze pieniądze, a tego nie zrobili.

Rolnicy, kupując ziemię z zasobu ANR, mają prawo do preferencyjnego kredytu, który mogą spłacać przez 15 lat. Rzekomy mechanizm miałby wyglądać w ten sposób, że to firma będzie spłacała ów kredyt.
- Co „słup” z tego ma, to ja już nie wiem - dodaje Sroka.

Temat sprzedaży ziemi przez ANR pojawił się podczas poniedziałkowego spotkania Kazimierza Plocke, wiceministra rolnictwa, z malborskimi rolnikami w Lichnowach. Tam padło, że za „słupami” stoi duża polska firma. Skąd taki wniosek? Po przetargu widziano jej maszyny na jednym z kupionych pól.

- Stworzono sztuczny problem przez rolników, którzy mają 100 ha i więcej. Nie ma żadnych słupów. Tę ziemię kupili zwykli rolnicy - twierdzi rolnik podejrzewany o to, że działa w zmowie z firmą (nie zgodził się na podanie nazwiska). - Korzystam z usług firmy, bo tak jest taniej. Po co mam kupować ciągnik za pół miliona, który będzie do niczego za 10 lat? Kupiłem tylko niecałe 40 ha, ale odstąpiłem z grzeczności od pozostałych działek, bo chciałem, żeby inni też mieli możliwość zakupu.

To dobra lokata kapitału

Dlaczego prywatny podmiot miałby stosować nieczyste zagrywki?
- Myślę, że to jest pazerność dużych firm, które chcą mieć lokatę kapitału. Nie ma znaczenia, czy to kupuje zagraniczna firma czy polska, ale że w ogóle podstawiają „słupa” - wyjaśnia Władysław Sroka.

- Formalnie nikt do przetargu ogłoszonego przez ANR nie może mieć zastrzeżeń - mówi Jan Michalski, wiceprzewodniczący Pomorskiej Izby Rolniczej i wójt Lichnów.

Minister Plocke przyznaje, że problemem jest tutaj znalezienie takich ustawowych rozstrzygnięć, by uszczelnić system sprzedaży ziemi przez ANR.
- Idziemy w kierunku maksymalnej sprzedaży, żeby ziemia była w rękach rolników polskich - zapewniał podczas spotkania w Lichnowach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto