IV liga. Pomezania Malbork - Orlęta Reda. 3:1 po pięknym meczu gospodarzy

Jeśli chodzi o pomysłowość, sposób i tempo rozgrywania akcji, ale też grę bez piłki - to tak dobrze grającej Pomezanii kibice nie widzieli od miesięcy. Od początku spotkania z Orlętami widzowie (szkoda, że tak nieliczni, ale może takie mecze przyciągną wreszcie widownię na stadion) mogli być pod wrażeniem tego, co na boisku przy Toruńskiej wyczynia w końcu bardzo młody zespół gospodarzy.

Od początku ostro natarli gospodarze, ale od 6 minuty to redzianie prowadzili 1:0 po wrzutce za plecy malborskich obrońców i strzale Tomasza Stępnia w sytuacji sam na sam z Wiktorem Ulińskim. Potem groźne akcje Orląt można było policzyć na palcach jednej ręki, a co chwilę zagrożenie pod bramką rywali stwarzali miejscowi. Piłka jednak jak zaczarowana albo mijała bramkę w nieznacznej odległości, albo bronił Filip Elzanowski.

Wreszcie, w 25 minucie padł gol wyrównujący. Bartosz Wojtysiak, rozgrywający bardzo dobry mecz w środku pomocy razem z Robertem Gdelą, podał na prawe skrzydło do Mateusza Kobylińskiego, ten podciągnął do linii końcowej i ostro dośrodkował w pole karne, gdzie Kamil Dryjas uderzył głową. Piłka odbiła się od słupka, ale na miejscu był Piotr Sobieraj i wpakował ją do siatki.

Gospodarze nadal przeważali, nadal stwarzali sytuacje i jeszcze w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry w pierwszej połowie mogli podwyższyć wynik. Przed polem karnym został sfaulowany Dryjas, a Łukasz Statkiewicz z wolnego trafił w poprzeczkę.

Po przerwie malborczycy na moment oddali inicjatywę przyjezdnym, ale potem wszystko wróciło do dobrej normy z pierwszej połowy. Pomezania wyszła na prowadzenie po bramce Sobieraja w sytuacji sam na sam. Potem do końca kontrolowała przebieg wydarzeń i jeszcze zdołała strzelić trzeciego gola, którego autorem był Mateusz Bełz.

Pomezania Malbork (za www.pomezania.pl): Uliński - Wilk, Ratajczyk, Kielar, Owsianik - Dryjas, Wojtysiak (78 Piechota), Gdela (65 Bełz), Kobyliński - Statkiewicz, Sobieraj.