Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oblężenie Malborka 2013. Pierwsze bitwy o zamek już się odbyły

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Największą niewiadomą Oblężenia Malborka 2013 były inscenizacje bitew o zamek. W piątek odbyły się dwa pierwsze spektakle. Ciąg dalszy nastąpi w sobotę i niedzielę.

Oblężeniowe inscenizacje zostały zorganizowane w fosie wschodniej. Widzowie mogli usiąść na skarpie lub oglądać spektakl z chodnika wzdłuż ulicy Starościńskiej. Podczas pierwszej części, kiedy pogoda jeszcze dopisywała, dopisała również frekwencja. Gorzej już było trzy godziny później, ale w międzyczasie aura się popsuła i deszcz mógł odstraszyć widzów.

- Trudno jest mi oceniać te pierwsze spektakle, mogę wypowiadać się jedynie jako autor scenariusza i mam nadzieję, że widzom się podobało. Nie robiliśmy wcześniej żadnych prób, co mogło być widać podczas spektakli, bo w trakcie pierwszego wojska polskie zdobyły flagę krzyżacką, a tego nie było w scenariuszu. Od razu zarządziłem jej odbicie. W drugim spektaklu też mieliśmy trzy tego typu sytuacje, więc w pewnym stopniu jest to improwizacja – mówi Arkadiusz Dzikowski, podczas tegorocznego Oblężenia także w roli opiekuna wojsk krzyżackich.

Zgodnie z zapowiedziami, opowieść o obleganiu malborskiej twierdzy snuli narratorzy. W barwny sposób, momentami ze swadą tocząc dyskurs między sobą, wywiązali się ze swego zadania Janusz Murzyn, który wcielił się w rolę Jana Falkenberga, oraz Włodzimierz Raszkiewicz jako Paweł Włodkowic.

Podczas obu spektakli nie zabrakło ostrych starć piechoty, odbyło się też kilka konnych potyczek i dość często rozlegał się huk hakownic. Ze względu na usytuowanie spektakli – w fosie – efekt wystrzałów był mocny.

- Ze względu na bliskość murów dostaliśmy tylko zgodę na używanie broni małokalibrowej – wyjaśnia Arkadiusz Dzikowski. - Nie używaliśmy bombard.

Twórca scenariusza i członkowie bractw rycerskich podkreślają, że wbrew pozorom dość wąska fosa wcale nie jest dla nich problemem, a wręcz ułatwia prowadzenie inscenizowanych walk. Jeśli był jakiś kłopot, to z deszczem, który spadł przed drugim spektaklem.

- Jednak konie stąpały niepewnie, piechota też musiała uważać pod nogi. Z kolei hakownice nie zawsze chciały wystrzelić, bo proch zamókł, stąd to potrząsanie bronią przez artylerzystów – tłumaczy Arkadiusz Dzikowski. - Cieszyliśmy się, że było dużo ludzi na pierwszym spektaklu. Sam byłem też zaskoczony, że po deszczu skarpa również się wypełniła.

Kolejne inscenizacje w fosie wschodniej w sobotę o tej samej porze – 15.30 i 18.30, a finał w niedzielę o 12.30. Póki co, rycerze odpoczywają w swoich obozach rozstawionych przy zamku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto