Wycinka w Półmieściu odbyła się w styczniu i lutym na terenie należącym do Agencji Nieruchomości Rolnych. Urząd Miejski w Nowym Stawie wyjaśnia, że ANR wystąpiła o zgodę na ścięcie drzew na dwóch działkach. W obu przypadkach chodziło o topole i olchy. Na jednej pod piłę miało pójść 28 drzew, na drugiej 20.
Widok, który mieszkańcy Półmieścia zastali po wycince, mocno ich zaniepokoił. Jak się okazało, całkiem słusznie. UM w Nowym Stawie potwierdza bowiem, że na jednej z działek wycięto więcej niż 28 drzew. Mieszkańcy doliczyli się ponad 50 pniaków.
- I to nie tylko topoli i olch, które były w zezwoleniu, ale widzieliśmy też brzozy i dęby - mówią.
Do prokuratury w Malborku wpłynęło zawiadomienie złożone przez sołtys Półmieścia dotyczące wycinki przeprowadzonej przez Gospodarstwo Nadzoru i Administracji WRSP ANR w Malborku. Administrator GNiAZ, Mirosław Groszkowski, twierdzi, że osoby wynajęte przez ANR ścięły drzewa zgodnie z zezwoleniami z urzędu. Dodaje, że pozostałe drzewa, które zniknęły z agencyjnej działki, zostały skradzione przez nieznanych sprawców. Dlatego złożył doniesienie do policji.
Oprócz prokuratury i policji sprawę drzew sprawdzają urzędnicy z Nowego Stawu. Już raz przeprowadzili tam wizję lokalną z policją, po pierwszym zgłoszeniu od mieszkańców. W czwartek (22 marca) mieli wrócić, by przeprowadzić dokładną inwentaryzację.
O tym, co mówią w tej sprawie przedstawiciel mieszkańców, urzędnicy i ANR - przeczytasz w piątkowym (23 marca), papierowym wydaniu "Dziennika Malborskiego".
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?