Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

I liga. Polski Cukier Pomezania - Warmia Olsztyn 28:27. Dreszczowiec dla gospodarzy

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Król parkietu Łukasz Cielątkowski - chciałoby się napisać po meczu 8 kolejki I ligi piłki ręcznej mężczyzn w Malborku. Gdyby nie dwa celne rzuty tego szczypiornisty w końcówce, drużynie Polskiego Cukru Pomezanii byłoby trudno wygrać. A tak - po dreszczowcu - sięgnęła po 2 punty.

Trener Igor Stankiewicz nie kryje, że jego podopieczni zagrali słabo zwłaszcza w drugiej połowie, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Swoją drogą, sztuką jest zwyciężyć pomimo słabszej dyspozycji.

W pierwszej części spotkania wynik oscylował wokół remisu, jednak końcówka należała do szczypiornistów Polskiego Cukru Pomezanii. Wydawało się, że gospodarze zejdą do szatni z jednobramkową przewagą, gdy dosłownie w ostatnich sekundach Łukasz Cielątkowski rzutem z podłoża zaskoczył bramkarza Warmii. Jak się okazało pół godziny później - to był dzień rozgrywającego malborskiej drużyny.

Rezultat 15:13 do przerwy mógł napawać optymizmem, jednak drugą połowę malborczycy rozpoczęli katastrofalnie, tracąc 5 bramek z rzędu i nie zdobywając ani jednej... Na szczęście, potem nadeszła fala trafień gospodarzy i po rzutach Marka Boneczki, Łukasza Cieślaka i Marka Baraniaka było 18:18. Co z tego, skoro - głównie przez nieskuteczność w ataku - w kolejnych fragmentach podopieczni trenera Igora Stankiewicza pozwalali przeciwnikom na odskakiwanie na 3 bramki (18:21, 20:23, 21:24, 22:25).

Jeszcze na trzy minuty przed końcem malborczycy przegrywali 26:27, ale potem trafiali już tylko oni. W 58 minucie Baraniak poszedł odważnie prawym skrzydłem i rzucił kontaktową bramkę. Na decydujące rozstrzygnięcia trzeba było poczekać do 60 minuty. Przez ostatnie półtorej minuty miejscowi grali w przewadze najpierw jednego gracza, a w samej końcówce - dwóch zawodników.

Łukasz Cielątkowski dwukrotnie rzucił tak samo, jak przed przerwą - czyli z podłoża i za każdym razem udawało mu się zmieścić piłkę przy słupku. Wyrównał na 27:27 piętnaście sekund przed końcem, gdy Pomezania grała w przewadze jednego zawodnika. W następnej akcji gospodarze zanotowali przechwyt i już do syreny końcowej byli w posiadaniu piłki. Decydujący rzut na 28:27 nasz rozgrywający oddał na sekundy przed upływem czasu (wtedy już dwóch olsztynian siedziało na ławce kar) i po chwili utonął w objęciach kolegów.

Trener Warmii Karol Adamowicz przez dłuższą chwilę siedział podłamany na ławce, nie potrafiąc zrozumieć, że jego drużynie wymknęło się zwycięstwo. - Przegraliśmy wygrany mecz - powiedział po syrenie końcowej.

Polski Cukier Pomezania: R. Kądziela, P. Kądziela, Sibiga - Cieślak 7, Perwenis 6, Boneczko 4, Baraniak 3, Maluchnik 2, Hanis 1, Suwisz 1 oraz Potoczny. Kary: 10 minut. Karne: 1/1.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto