Kilka tygodni temu burzę wywołał pomysł Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, by zlikwidować Generalną Inspekcję Transportu Drogowego i jej pracowników wcielić do policji.
- Nie ma żadnego uzasadnienia utrzymywanie, i to poza resortem spraw wewnętrznych, odrębnej służby kontrolnej, której uprawnienia dublują się z kompetencjami policji - argumentował minister Mariusz Błaszczak.
Od tego czasu trwają kompetencyjne przepychanki między MSWiA a Ministerstwem Infrastruktury, czy inspekcję zlikwidować, czy zreformować jej zakres działalności.
Minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk stwierdził ostatnio, że Inspekcja Transportu Drogowego jest potrzebna i nie będzie likwidowana. Powinna się zajmować jednak wyłącznie samochodami ciężarowymi, inspektorzy mieliby pracować także w soboty i niedziele.
W gdańskim, wojewódzkim oddziale inspekcji pracują 34 osoby, w tym 22 inspektorów. Nie posiadają oni jednak na wyposażeniu fotoradarów ani nie nadzorują odcinkowego pomiaru prędkości. W minionym roku pomorscy inspektorzy nałożyli blisko 2,5 tys. mandatów karnych za naruszenia przepisów z ustawy o transporcie drogowym i prawo o ruchu drogowym.
Na zamieszaniu wokół GITD najbardziej mogą zyskać kierowcy. Problemy z ustaleniem przyszłości izby prawdopodobnie spowodują, że ani w tym, ani w przyszłym roku na naszych drogach nie zostaną postawione nowe fotoradary ani urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości - po prostu urzędnicy nie zdążą z rozpisaniem na nie przetargów.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?