To trzecia porażka Gromu wiosną, a doliczając zaległy mecz z rundy jesiennej z Aniołami Garczegorze - czwarta. Wiadomo było, że w Dzierzgoniu łatwo o punkty nie będzie. Nowostawianie stracili bramki po rzucie karnym (59 minuta) i kontrataku (70).
- Pierwsza połowa była wyrównana bez klarownych sytuacji bramkowych, ale my prowadziliśmy grę. Po przerwie przy stanie 0:0 Robert Wesołowski miał sytuację sam na sam. Chwilę później rywale strzelili z karnego. Mogliśmy wyrównać, ale tym razem sytuacji sam na sam nie wykorzystał Tomasz Grabowski - opowiada Grzegorz Obiała, trener Gromu. - Określiłbym to w ten sposób, że w tym meczu wygrał zespół głodniejszy punktów.
Cuda się zdarzają, ale wygląda na to, że nowostawianom awans do III ligi już "odjechał" - zwłaszcza przy bezbłędny wiosną liderze, Raduni Stężyca (w niedzielę o godz. 15 podejmuje Pogoń Lębork). Nadal jednak są wiceliderem z dużymi szansami na zachowanie tego miejsca, więc jest to jakaś pociecha.
- Ja się nie dam pocieszyć, bo na boisko wychodzi się po to, żeby wygrywać. Jest mi niezmiernie przykro, bo bardzo dobrze mi się pracuje w Nowym Stawie, przyszedłem zrobić wyniki, ale obecnie w naszej grze coś "nie trybi". Uciekło to, co wypracowaliśmy wcześniej. Nie ma co się tłumaczyć, mogę bić się w swoje piersi, bo jestem odpowiedzialny za to, jak gra drużyna - mówi Grzegorz Obiała.
Grom: Jóźwiak - Wiśniewski, Błażek, Gwóźdź (61 Świątek), Cysewski (61 Lepczak) - Zieliński, Daukszys, Piotrowski, Gruszewski, Wesołowski - Grabowski.
W następnym meczu Grom zagra 26 maja o godz. 14 na swoim boisku z Wikędem Luzino.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?