Pokonując Orkana 6:1, nowostawianie zrehabilitowali się za porażkę we wcześniejszym, wyjazdowym spotkaniu z Arką II Gdynia, które przegrali 1:6. Chociaż według trenera nie było za co się rehabilitować.
- Porównywanie obu meczów jest po prostu niemiarodajne. W tamtym spotkaniu w drużynie Arki grali zawodnicy, którzy rozegrali razem ponad 700 meczów w ekstraklasie. Tym wynikiem z Orkanem też nie ma się co podniecać, bo przedtem przecież też byliśmy w gazie - mówi Grzegorz Obiała, trener Gromu.
Ale zaczęło się źle dla nowostawian, bo od 5 minuty przegrywali. Jednak w 28 minucie Kamil Piotrowski wyrównał strzałem z ok. 13 metrów, a w 36 minucie z rzutu wolnego, podyktowanego za faul na Robercie Wesołowskim, wynik podwyższył Mateusz Gruszewski.
- Pierwsza połowa zawsze jest trudna. Dopóki przeciwnik ma siły, to się broni, więc trzeba poganiać. Druga połowa to już nasza dominacja, a wynik 6:1 to odpowiedni "wymiar kary", który mówi wszystko - dodaje trener Obiała.
Już w 48 minucie Gruszewski podwyższył na 3:1 po uderzeniu z ostrego kąta w długi róg. Następnie po akcji Wesołowskiego cztery minuty później samobójcze trafienie zaliczył Mateusz Kozerkiewicz z Orkana. Dla Gromu bramki w ostatnich dziesięciu minutach spotkania zdobyli jeszcze Mateusz Górka i Wesołowski z karnego za faul na Górce.
Bramki: Kamil Piotrowski (28), Mateusz Gruszewski (36, 48), Mateusz Kozerkiewicz (52, samobójcza), Mateusz Górka (80), Robert Wesołowski (87, karny) - Filip Żelezik (5).
Grom: Jóźwiak - Górka, Pietrewicz, Błażek, Gwóźdź - Michalski (70 Świątek), Daukszys (70 Wiśniewski), Zieliński (70 Myścich), Piotrowski, Wesołowski - Gruszewski (85 Danielak).
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?