Leszek Miller w Malborku. Spotkanie z mieszkańcami i działaczami SLD

Były premier Leszek Miller spędził w poniedziałek w Malborku kilka pracowitych godzin. Najpierw wziął udział w konferencji prasowej, potem odwiedził plantatorów i cukrowników w malborskiej fabryce cukru, a o godz. 16 w siedzibie SLD przy ul. Poczty Gdańskiej spotkał się z mieszkańcami, w tym działaczami Sojuszu.

Podczas popołudniowego spotkania premier Miller przypomniał, że w przeszłości już raz był w Malborku - w czasach szkolnych z wycieczką w zamku. Natomiast jako poseł przyjechał po raz pierwszy, mimo że to nie jest jego okręg wyborczy. Do Sejmu został wybrany z okręgu gdyńsko-słupskiego.

Kolega Śnieg mnie "terroryzuje" i przekonuje, że województwo pomorskie to nie tylko Gdynia, Słupsk czy Chojnice, ale też Malbork i Tczew - mówił szef Sojuszu.

"Kolega Śnieg", nazwany przez Leszka Millera żartobliwie także "królem Kwidzyna", to Jerzy Śnieg, przewodniczący pomorskiego SLD, który podczas spotkania zasiadł oczywiście po lewicy byłego premiera.

Przywódca Sojuszu poświęcił dłuższą chwilę przypomnieniu, czym jest kierowane przez niego ugrupowanie.

- SLD to partia, która od wielu lat czyni wszystko, aby Polska była państwem kwitnącej gospodarki, tolerancji, rosnących szans. Państwem, które ma przyjaciół, a nie wrogów. Państwem, w którym każde dziecko może się uczyć, a chory leczyć. Państwem, które daje gwarancje co do dalszej przyszłości. Gdy rządziliśmy, to tak właśnie było - mówił, między innymi, Leszek Miller.

Następnie skrytykował sześć lat rządów Platformy Obywatelskiej, mówiąc m.in. o 2 milionach bezrobotnych i "kolejnych 2 milionach, które wyjechały szukać szczęścia za granicą". Były premier stwierdził, że to trzeba zmienić, i przypomniał, iż przed Polakami maraton wyborczy, począwszy od przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego i samorządowych, a na prezydenckich i parlamentarnych w 2015 roku skończywszy.

Ważne, abyśmy wprowadzili do organów władzy publicznej jak najwięcej wartościowych ludzi. Serdecznie proszę, by już teraz o tym myśleć. W województwie pomorskim nie mamy powodów do satysfakcji. Tradycyjnie uważa się, że jest to twierdza PO, ale nie zawsze tak było - mówił Leszek Miller.

Przeczytaj także: Były premier Leszek Miller w Malborku

Szef Sojuszu wspomniał też o rosnących dysproporcjach społecznych, podziale między bogatymi a biednymi.
- Dysproporcje w położeniu naszych obywateli rosną najszybciej w Unii Europejskiej. To jest bardzo niebezpieczne, bo powoduje, że wielu naszych rodaków odczuwa, że państwo jest niesprawiedliwe. Przybywa ludzi wyalienowanych, dla których państwo staje się wrogiem - diagnozował Leszek Miller.

Mówiąc o edukacji i służbie zdrowia, uznał z kolei, że dla rządzącej koalicji PO-PSL najlepsza byłaby następująca sytuacja: "Niech wszystkie szkoły przejmą fundacje. Niech wszystkie szpitale będą prywatne". Stwierdził też, że "jeśli w ochronie zdrowia pojawia się kryterium zysku, to za zyskiem idzie śmierć."

Podczas dalszej części spotkania, gdy głos oddano przybyłym mieszkańcom, przeciwko tak negatywnemu postrzeganiu służby zdrowia zaoponował Dariusz Kostrzewa, były prezes Powiatowego Centrum Zdrowia w Malborku, obecnie dyrektor Pomorskiego Centrum Traumatologii w Gdańsku i radny miejski z ramienia SLD.

Bardzo bym prosił, żeby pan pogłębił swoje analizy. Wolałbym, żebyśmy nie spłycali w ten sposób, że szpital prywatny, przynoszący zysk to szpital niebezpieczny - prosił Dariusz Kostrzewa.

Pierwsze pytanie adresowane do Leszka Millera dotyczyło drugiej nitki mostu i obwodnicy oraz prośby o pomoc ze strony SLD, by obietnice składane od kilku lat przez Sławomira Nowaka (PO), obecnie ministra transportu, zamieniły się w fakty.

- Oczywiście, że możemy się tym zainteresować, chociaż nie mogę wyjść z podziwu, że pan Nowak, poseł z tego okręgu, nie poczuwa się do zobowiązań. W Tczewie i Malborku mówiono mi, że chętnie obiecuje, chętnie przecina wstęgi, jak niedawno w Kwidzynie na "moście im. Jerzego Śniega". Mam nadzieję, że mieszkańcy Pomorza za dwa lata wystawią słony rachunek ministrowi Nowakowi. Ja mogę podjąć działania interwencyjne, zgłosić interpelację, spotkać się z panem ministrem, ale państwo wiedzą, że decyzja nie do nas należy - odpowiedział Leszek Miller.

Przybyli goście prosili, by władze Sojuszu i jego posłowie przyjrzeli się także m.in. następującym sprawom: złemu finansowaniu turnusów rehabilitacyjnych dla osób niepełnosprawnych, ciągłym zmianom podręczników szkolnych, konkordatowi; padł też postulat likwidacji IPN, prośba o recepty na niż demograficzny i ratowanie miejsc pracy nauczycielom po ewentualnym dojściu SLD do władzy.

Jeden z uczestników spotkania, zanim przystąpił do meritum, pozwolił sobie na wstęp dotyczący sposobu samego tytułowania byłego premiera.

Ja nie powiem "panie", powiem: "towarzyszu Miller", bo byliśmy członkami tej samej partii - stwierdził.

Leszek Miller chce na dłużej związać się z Malborkiem poprzez swoje biuro poselskie, którym oficjalnie stała się siedziba SLD przy ul. Poczty Gdańskiej. Od 4 listopada rozpoczną się tam dyżury lokalnych przedstawicieli Sojuszu (poniedziałki, środy i czwartki), a w razie potrzeby sprawy, które mogą stać się interpelacjami poselskimi, będą przekazywane posłowi Millerowi.