Malborski magistrat opublikował analizę stanu gospodarki odpadami komunalnymi za ubiegły rok. Liczby w niej podane nie napawają optymizmem. W 2016 roku całkowity koszt systemu wyniósł 6,5 mln zł i był wyższy o blisko pół miliona od wydatków z 2015 roku i o blisko 800 tys. zł z 2014 roku. Na ubiegłoroczny wynik składały się głównie ponad 3 mln zł dla Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej za odbiór i transport śmieci oraz 3,3 mln zł za zagospodarowanie odpadów w Tczewie. Do tego doszło blisko 100 tys. zł za zbieranie i transport odpadów z Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w bazie ZGKiM.
- W tym roku koszt utrzymania systemu powinien się zmniejszyć. Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej zaciskał pasa, jak mógł, by złożyć jak najniższą ofertę do ogłaszanych przez nas przetargów - mówi Marek Charzewski, burmistrz Malborka. - Staramy się robić wszystko, by nie dokładać do systemu pieniędzy z budżetu miasta.
Nie wiadomo, czy jednak to się powiedzie. W 2014 roku koszty ZGKiM wynosiły 2,65 mln zł, w 2015 - 2,79 mln zł, w 2016 r. już 3,07 mln zł. W tym roku miejska spółka komunalna realizuje zadania śmieciowe na podstawie dwóch przetargów. Łączne oferty ZGKiM opiewają na 3,16 mln zł.
Wydaje się, że oszczędności miasto powinno szukać w... zmniejszeniu produkcji śmieci utylizowanych później w Tczewie. Im będzie mniej odpadów zmieszanych, a więcej „selektów”, tym koszty przetworzenia będą mniejsze. Tymczasem w Malborku śmieci produkuje się za dużo. W 2016 roku jeden mieszkaniec wyprodukował średnio 421 kg odpadów, przy czym średnia wojewódzka wynosi 305 kg. Podobnie było w poprzednich latach. Duży wpływ na to mają śmieci zmieszane, do których wrzucane są rzeczy nadające się do segregacji. Pomogłaby też większa oszczędność w wyrzucaniu żywności. Urząd Miasta jednak nie przeprowadza akcji edukacyjnych skierowanych do mieszkańców.
- Staramy się informować mieszkańców, głównie robimy to w szkołach, wychodząc z założenia, że nikt nie nauczy dorosłych tak jak dziecko, które mówi rodzicowi, jak powinno się prawidłowo prowadzić segregację - mówi burmistrz Marek Charzewski.
Cięższe śmieci są też wynikiem nieszczelności systemu i wyrzucania do pojemników komunalnych odpadów produkowanych przez przedsiębiorców prowadzących działalność na przykład w mieszkaniu. Oni powinni mieć oddzielną umowę z ZGKiM lub innym podmiotem, ale często tak nie ma.
- Sprawdzamy umowy przedsiębiorców, ale też weryfikujemy deklaracje mieszkańców. Zdarzają się przypadki, że mamy dane o dużym poborze wody w mieszkaniu, co świadczy o zamieszkiwaniu lokalu przez kilka osób, a według deklaracji śmieciowej w mieszkaniu jest tylko jedna osoba. Staramy się na różne sposoby uszczelnić system - zapewnia burmistrz.
Aby system śmieciowy się bilansował i nie było potrzeby dopłacania do niego z budżetu miasta, trzeba by podwyższyć opłatę dla mieszkańców średnio o 1,39 zł za osobę (według deklaracji śmieciowych w Malborku mieszka 31 813 osób, przy czym zameldowanych na koniec 2016 roku było 37 837).
- Nie chcemy podwyższać opłaty za śmieci, bo nasze stawki już teraz nie są najniższe, biorąc pod uwagę sąsiednie miasta - mówi Marek Charzewski. - Cały czas analizujmy sytuację i zrobimy wszystko, by zmniejszyć koszty całego systemu śmieciowego.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?