Halloween wdarło się na dobre 31 października do polskiego kalendarza. Dynie szczerzące zęby są już wszechobecne, dlatego tytuł happeningu w Spiżarni może się kojarzyć jednoznacznie: jako pewien sprzeciw wobec mody zza oceanu, która w ciągu kilkunastu lat zalała również Polskę. Apoloniusz Zachara, właściciel Jazz Clubu Spiżarnia, mówi, że jednak nie chodzi o całkowite kwestionowanie halloween.
Użyliśmy tego sformułowania, aby podkreślić pewną propozycję, ale nie w tym sensie, żeby negować. To, co robimy, jest raczej czymś „pro” niż „anty”. „Pro” w tym znaczeniu, że chcę pokazać pewne wątki, na których ja się wychowywałem, które kształtowały moją wyobraźnię, a współcześni młodzi ludzie nawet nie bardzo wiedzą na przykład, co to są dziady. Bardziej chodzi mi, tak jak przy okazji wszystkich innych naszych inicjatyw, by w sposób oryginalny, a nie szkolny, starać się pokazywać pewne wydarzenia historyczne, ale też ludowe elementy naszej kultury - mówi Apoloniusz Zachara.
Stąd pomysł na inscenizację dziadów, realizowany już drugi rok z rzędu. Obrzęd odpowiadający dzisiejszym zaduszkom polegał na oddaniu czci duszom, które należało ugościć np. miodem, kaszą i jajkami, aby zapewnić sobie ich przychylność i jednocześnie pomóc im w osiągnięciu spokoju w zaświatach. Nie zabrakło tego podczas happeningu w Spiżarni. Tak samo jak „ognisk rozpalanych na rozstajach, by wędrujące dusze mogły spędzić noc z 31 października na 1 listopada wśród bliskich”. Ogniska zastąpił efektowny pokaz fireshow.
W inscenizacji wzięli udział członkowie Regimentu Piechoty Zaciężnej z Malborka i grupa Pawła Rodziewicza z Elbląga.
- Jesteśmy stowarzyszeniem, które powzięło sobie za cel odtwórstwo średniowiecznych zaciężnych, czyli takich, można by rzec, najemników. Na co dzień zajmujemy się inscenizacjami i zajęciami edukacyjnymi dotyczącymi średniowiecza, tak że tutaj w dziadach też niewątpliwie było nasze miejsce. Dziady obecnie kojarzą się głównie z Adamem Mickiewiczem, ale trzeba pamiętać, że jest to dużo starszy obrzęd, co chcieliśmy tutaj pokazać. Dlatego też poprosiliśmy o pomoc naszych przyjaciół z grupy Pawła Rodziewicza z Elbląga, którzy odtwarzają wczesne średniowiecze – mówi Mateusz Heise z Regimentu Piechoty Zaciężnej w Malborku.
Niegdyś celem obrzędu dziadów było nawiązanie kontaktu z duszami w zaświatach, tym razem natomiast "udało się sprowadzić" policyjny patrol. Funkcjonariusze po krótkiej wymianie zdań pozwolili kontynuować pokaz fireshow w zatoczce przed Spiżarnią.
Jazz Club Spiżarnia już zaprasza mieszkańców Malborka na kolejne happeningi – tym razem z okazji kolejnych rocznic Święta Niepodległości i wybuchu stanu wojennego.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?