Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork-Gdańsk. Niewinny, a mimo to... przez pewien czas z dozorem policyjnym. "Nie rozumiem tego"

Radosław Konczyński
Mieszkaniec Malborka jest mocno zdziwiony, że policja „ścigała” go, mimo że został uniewinniony przez sąd. Komenda zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami, a sąd informuje, że niedawno zapadła decyzja o uchyleniu dozoru policyjnego.

65-letni pan Stanisław z Malborka usłyszał 30 sierpnia br. w Sądzie Okręgowym w Gdańsku wyrok, którego od początku się spodziewał. Już po zatrzymaniu na zjeździe z autostrady A1 w okolicy Tczewa w październiku 2014 roku zapewniał, że nie ma nic wspólnego z przewożonym towarem - narkotykami przemyconymi z Hiszpanii. Twierdził, że został wynajęty jako firma przewozowa do transportu oleju, a do paczek nie miał prawa zaglądać.

Został uniewinniony. Tczewska prokuratura odwołała się zgodnie z terminami, ale tylko odnośnie drugiego mężczyzny oskarżonego w tej sprawie (też mieszkańca Malborka) - tego, który wynajął malborczyka jako firmę przewozową.

- Dlatego bardzo się zdziwiłem, gdy w pierwszej połowie listopada odezwała się do mnie malborska policja. Dostałem wezwanie do komendy, żeby podpisać „listę obecności”. To prawda, że w czasie procesu sądowego miałem cały czas dozór policyjny jako środek zapobiegawczy. Ale przecież był wyrok pod koniec sierpnia. Mówię o tym policjantowi w komendzie, a on do mnie, że przecież „nie mam tego wypisanego na czole”, a oni nic nie wiedzą - opowiada malborczyk.

- To był środek karny zastosowany przez sąd, więc sąd powinien przesłać nam odpowiednią dokumentację. My samy z siebie nie możemy tego środka zarzucić, a skoro pan był wpisany do policyjnego systemu, więc dostał wezwanie. Musimy trzymać się procedur - odpowiada mł. asp. Sylwia Kowalewska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Malborku.

CZYTAJ TEŻ: Mieszkaniec Malborka uniewinniony ws. przemytu narkotyków z Hiszpanii

Pewną irytację malborczyka można by zrozumieć, bo już na etapie postępowania prokuratorskiego przesiedział w tej sprawie dziewięć miesięcy w areszcie tymczasowym. W sprawie - powtórzmy - w której potem zdaniem sądu okazał się osobą niewinną.
- To, co się stało, już się nie odstanie, ale nie rozumiem tego, że potem jeszcze ciągała mnie policja - dodaje.

Policja bez wątpienia miała takie prawo, nie posiadając postanowienia sądu uchylającego dozór. Prokuratura Rejonowa w Tczewie złożyła wniosek o pisemne uzasadnienie w terminie siedmiu dni, a potem od momentu otrzymania go miała 14 dni na złożenie apelacji. Trzeba wziąć jednak pod uwagę fakt, że sprawa obrosła w tomy, więc na samo napisanie uzasadnienia (na potrzeby wysłania go prokuraturze) sędzia potrzebował niemało czasu. Dlatego wszystko się przeciągnęło, ale w końcu 23 listopada sąd wydał postanowienie, którym uchylił dozór policyjny wobec pana Stanisława.

- Środek ten był utrzymywany w mocy w toku postępowania sądowego, również przez okres po wydaniu przez Sąd Okręgowy wyroku w dniu 30 sierpnia. Obecnie, jak wynika z akt, postępowanie karne [przeciwko panu Stanisławowi, red.] zakończyło się prawomocnym uniewinnieniem. Środek zapobiegawczy należy niezwłocznie uchylić lub zmienić, jeżeli ustaną przyczyny, wskutek których został zastosowany, lub powstaną przyczyny uzasadniające jego uchylenie lub zmianę - uzasadniał sąd w swoim postanowieniu z 23 listopada.

Pismo już dostała komenda policji, a odpis trafił też do malborczyka. I znowu zaskoczenie...
- Czytam, że sąd doręcza mi odpis jako „skazanemu”, ale przecież ja zostałem uniewinniony prawomocnie, co zresztą jest napisane dalej w tym samym piśmie - mówi mieszkaniec Malborka.

- Określenie „skazany” zostało użyte omyłkowo, w piśmie wygenerowanym z sytemu biurowego. Pan jest prawomocnie uniewinniony - potwierdza Tomasz Adamski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Uniewinniony malborczyk teraz na poważnie rozważa wystąpienie o odszkodowanie do Skarbu Państwa za - jak się okazało - bezpodstawne przetrzymywanie go przez dziewięć miesięcy w areszcie tymczasowym. A póki co, nie może doczekać się zwrotu kosztów sądowych w wysokości ok. 6 tys. zł. - Przydałyby się na święta... - dodaje.

- W części prawomocnej [czyli dotyczącej w całości pana Stanisława - red.] sprawa w zakresie zasądzonych kosztów zostanie w najbliższym czasie skierowana do wykonania - zapewnia rzecznik Sądu Okręgowego.

***
Zobacz: Konwój Mikołajów w ciężarówkach - Malbork, 8.12.2018 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto