Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Jest zapotrzebowanie na progi spowalniające. Do Urzędu Miasta trafia "wiele wniosków"

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Progi spowalniające przez jednych znienawidzone, przez innych... upragnione. Do Urzędu Miasta Malborka napływają prośby o montowanie spowalniaczy.

Te znienawidzone – przynajmniej przez część kierowców - progi zaczęły się pojawiać w mieście w grudniu ubiegłego roku w ramach unijnego projektu dotyczącego uspokojenia ruchu. Od tamtej pory powstały też ścieżki rowerowe, wyniesione skrzyżowania i wyniesione przejścia dla pieszych – do tych elementów infrastruktury drogowej raczej uwag nie było. Natomiast nie brakowało osób, które życzyły burmistrzowi, by o te progi „potknął się” w wyborach.

- Progi to element, dzięki któremu mogliśmy sięgnąć po pieniądze na ścieżki rowerowe – mówił nam przed wyborami Marek Charzewski.

Jako kuriozum wskazywana jest ulica Zakopiańska, gdzie na krótkim odcinku zamontowano pięć spowalniaczy. Malborczycy sugerują, że powinno się przenieść część z nich w miejsca, gdzie bardziej by się przydały. Trwałość projektu unijnego sprawia, że na razie raczej nic nie będzie można zrobić.

A jak się okazuje, progi byłyby mile widziane przez część mieszkańców, bo od początku roku do Urzędu Miasta wpłynęło blisko 30 wniosków. Prośby o spowalniacze przewijały się też w interpelacjach zgłaszanych przez radnych, tak jak podczas ostatniej zwykłej sesji Rady Miasta. Pojawił się apel o progi na ul. Reymonta przy Przedszkolu nr 10 i Zespole Szkół Katolickich. Połowicznie zostanie spełniony, bo jak wyjaśnia nam Urząd Miasta, w pierwszej połowie 2019 r. jeden spowalniacz ma być zamontowany lub zbudowany z kostek brukowych w pobliżu ZSK.

- Mieszkańcy zgłaszają do nas wiele wniosków o ustawianie takich progów. Najczęściej dotyczy to ulic i dzielnic, gdzie obowiązuje strefa zamieszkania (znak D-40), czyli przejazdy pojazdów z maksymalną prędkością 20 km na godz., lub ograniczenie prędkości – wyjaśnia Piotr Milewski z Urzędu Miasta Malborka.

Przykładowo są to ulice: Toruńska na odcinku od ul. Chopina do Dinoparku; Michałowskiego na odcinku naprzeciw „Czerwonej Torebki”; Kotarbińskiego na odcinku od ul. Kwiatkowskiego do wjazdu do przychodni lekarskiej Mederi; Hadyny – odcinek północny koło szkoły; Kasprowicza; Smoluchowskiego; Piaskowa (za torami); Rakowiec; Dębowa; Krucza; Czerskiego.

- Razem należałoby zamontować co najmniej kilkanaście progów, ponieważ na niektórych ulicach, według postulatów, musiałoby być ich po 2-3 sztuki, np. na Smoluchowskiego. Z uwagi na koszty, z montażem to wydatek ok. 4-6 tys. zł za egzemplarz, ostrożnie podchodzimy do realizacji powyższego, tym bardziej, że nie wszędzie można je budować. Przepisy wyraźnie precyzują, na jakich ulicach i drogach takie elementy można montować – podkreśla Piotr Milewski.

Decyzja o montażu progu zwalniającego wymaga każdorazowej konsultacji i uzgodnień z Komisją Organizacji Ruchu przy staroście malborskim. Od stanowiska jej członków i starosty zależy więc to, czy istnieje uzasadnienie, aby próg mógł być w danym punkcie miasta usytuowany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto