- To było stresujące doświadczenie dla wszystkich - potwierdza mł. bryg. Janusz Leszczewski, zastępca komendanta powiatowego PSP w Malborku. - Mała dziewczynka płakała, mama też była zdenerwowana, co zrozumiałe.
Pomocy potrzebowała dwulatka, która w czwartek (10 stycznia) w jednej z placówek żłobkowych w Malborku w łazience włożyła paluszek do metalowego sitka w zlewie. Niestety, nie mogła go już wyciągnąć. Na pomoc wezwano strażaków, którzy na miejscu woleli nie ryzykować i przewieźli dziewczynkę z palcem w sitku, pod opieką mamy, do Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej.
- Dziecko było w szoku, przestraszone i zapłakane, więc żeby nie przedłużać niepotrzebnie tej sytuacji, ratownicy podjęli decyzję o przewiezieniu dziewczynki do komendy. Po prostu na samochodach gaśniczych mamy ciężki sprzęt, a tutaj potrzebne były mniejsze, bardziej precyzyjne narzędzia do cięcia - wyjaśnia Janusz Leszczewski. - Natalka, bo tak ma na imię, siedziała na kolanach mamy, dostała też misia-ratownika, a naszemu strażakowi w tym czasie udało się przeciąć metal.
Wszystko, od zgłoszenia do szczęśliwego finału, trwało około godziny. Emocje opadły, dziewczynka nie miała widocznych obrażeń, ale w razie czego tata zawiózł ją na konsultację chirurgiczną do szpitala w Elblągu.
- Miejmy nadzieję, że po konsultacji wszystko dobrze się skończyło - dodaje wicekomendant powiatowy PSP.
***
Najtragiczniejsze pożary na Pomorzu w 2018 roku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?