Ten budynek przy ulicy Reymonta jest już doskonale znany malborskim strażakom. Co jakiś czas od początku września jeżdżą tam głównie po to, by oddymić i przewietrzyć piwnicę, klatkę schodową. Ognia, na szczęście, do tej pory było niewiele. Większym problemem był właśnie dym.
Strażacy robią, co do nich należy - jest telefon o zaprószeniu ogniu, wozy bojowe wyruszają na Reymonta, by stłumić źródło ognia. I tak bez końca. Ogień sam się nie pojawia, ktoś go zaprósza. Ale nie wiadomo, kto i - czy celowo, czy przypadkowo. Wiadomo, że tlą się rzeczy należące do jednego z lokatorów, które ten znosi z miasta.
Do tej pory były to niegroźne sytuacje. Ostatnie zgłoszenie, z poniedziałku, dotyczyło śmieci tlących się w piwnicy.
- To na pewno uciążliwa sprawa. Dotychczas ogień był szybko zauważany, ale przecież zawsze może zdarzyć się tak, że wymknie się spod kontroli - mówi Janusz Leszczewski, rzecznik prasowy malborskiej straży pożarnej.
Zarządcą budynku jest Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Malborku. Policja informuje, że rozmawiała w tej sprawie z administratorem. Dalsze kroki w sprawie mieszkańca znoszącego do domu przedmioty, które następnie były podpalane, miały już należeć do ZGKiM.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?