Przed tablicą przypominającą o plebiscycie w 1920 roku, znajdującą się na budynku dawnego ratusza na Starym Mieście w Malborku, zebrali się w środę o godz. 10 kombatanci, harcerze, przedstawiciele lokalnych władz i służb mundurowych.
- Składamy hołd tym wszystkim ludziom, którzy czuli się Polakami i walczyli o polskość tych ziem w trudnych latach 20. ubiegłego wieku - przypomniał Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka.
Plebiscyt na Powiślu odbył się 11 lipca 1920 roku. Decydował on o przynależności państwowej m.in. powiatu malborskiego. Głosowanie odbyło się w powiatach: kwidzyńskim, malborskim, suskim i sztumskim. Wyniki plebiscytu w Malborku były korzystniejsze dla Niemiec. Za tą opcją zagłosowało 9641 osób, za Polską opowiedziało się 165 osób. To był szok dla miejscowej ludności polskiej.
Na niekorzystny dla Polski wynik złożyło się szereg przyczyn. Strona niemiecka dysponowała olbrzymią przewagą materialną, organizacyjną i propagandową. Plebiscyt odbył się w trudnym dla Polski momencie, w czasie ofensywy wojsk bolszewickich w trakcie wojny polsko-bolszewickiej.
Mieszkańcy Malborka co roku upamiętniają bojowników ruchu plebiscytowego walczącego o polskość tych ziem. Dawniej pamiątkowa tablica znajdowała się na budynku byłego Domu Polskiego z okresu plebiscytowego przy ul. Piastowskiej 15 (już nie istnieje). Do jej odsłonięcia przyczynił się Arkadiusz Binnebesel. Podczas krótkiej uroczystości w środę przed południem wyjaśniał kulisy powstania pierwszej tablicy. Jeździł w tej sprawie m.in. do Komitetu Wojewódzkiego PZPR, gdzie usłyszał, że "ani nie będziemy przeszkadzać, ani nie pomożemy".
Pan Arkadiusz podziękował za pomoc w odsłonięciu pierwszej tablicy: Annie Pierożyńskiej, ówczesnej wiceprzewodniczącej Powiatowej Rady Narodowej, Florianowi Wichłaczowi (b. nauczyciel z Postolina, poseł na Sejm w l. 1957-1976) i Henrykowi Zgliczyńskiemu - metaloplastykowi z Lasowic Wielkich.
- On wykuł ją z mosiężnej płyty, która pochodziła z mleczarni. Trudno było wtedy dostać taki materiał - mówi Arkadiusz Binnebesel. - Później ta tablica została skradziona.
Kwiaty podczas skromnej uroczystości złożyła garstka osób. Burmistrz Andrzej Rychłowski wyraził nadzieję, że być może w następnym roku zjawi się więcej młodzieży, "by było komu przekazywać historię".
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?