Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Wraca temat prywatyzacji cukrowni. Do trzech razy sztuka?

Radosław Konczyński
Ponad rok temu cukrownicy i plantatorzy wspólnie protestowali w Malborku przeciwko wstrzymaniu prywatyzacji KSC.
Ponad rok temu cukrownicy i plantatorzy wspólnie protestowali w Malborku przeciwko wstrzymaniu prywatyzacji KSC. Fot. Radosław Konczyński
Ministerstwo Skarbu Państwa zapowiada kolejną próbę prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej, w tym malborskiej fabryki, a pracownicy mają żal do... plantatorów

Pracownicy malborskiej cukrowni, jedynej na Pomorzu, i skupieni wokół niej plantatorzy buraka cukrowego będą mogli wykupić fabrykę na własność? W Ministerstwie Skarbu Państwa wznowiono rozmowy w sprawie prywatyzacji plantatorsko-pracowniczej Krajowej Spółki Cukrowej, do której należy 7 zakładów, w tym ten w Malborku.

- Szczegóły koncepcji zostaną ustalone podczas kolejnych spotkań i dla dobra procesu dopiero wówczas przedstawione opinii publicznej - wyjaśnia MSP w komunikacie.

W eter poszedł więc pozytywny przekaz, tymczasem okazuje się, że... nie jest tak różowo, jak resort to przedstawia. Związki zawodowe pracowników mają bowiem żal do związków reprezentujących plantatorów. Zdaniem tych pierwszych, rolnicy działają za ich plecami.

- To, co zaprezentowano w ministerstwie, jest tylko stanowiskiem plantatorów - mówi Zbigniew Jezierski, przewodniczący "Solidarności" nie tylko w Cukrowni Malbork, ale w całej KSC.

CZYTAJ TAKŻE: Cukrownia Malbork przed kampanią cukrowniczą 2014

Plantatorzy twierdzą, że MSP przyjęło ich propozycje, godząc się m.in. na przypisanie zakupu akcji do wielkości kontraktacji buraka. Według szacunków Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego, na tonę surowca przypada 155 akcji. Ponadto, kupujący akcje będzie miał prawo do kontraktacji buraków zgodnie z liczbą kupionych papierów wartościowych.

Między innymi ten zapis razi pracowników cukrowni.

- Plantatorzy uważają, że skoro ich jest 16,5 tysiąca, a nas 1500, to przeliczyli sobie i wyszło im, że dla nich powinno być ok. 90 procent akcji, a dla nas 10 procent - mówi Zbigniew Jezierski. - Ale najważniejsze jest to, że oni z nami w ogóle nie rozmawiali, tylko złożyli do ministerstwa pismo, o którym my nie mieliśmy zielonego pojęcia. Nas się traktuje jak piąte koło u wozu, a my się na to nie godzimy.

- My niczego nikomu nie narzucaliśmy i za plecami niczego nie robiliśmy. Ta nasza propozycja była znana od dwóch lat i wiadomo było, że jest oparta o uprawę buraka, która jest podstawą wszystkiego - twierdzi Kazimierz Kobza, dyrektor biura Zarządu Głównego KZPBC.

CZYTAJ TEŻ: Czarny dym z cukrowni niepokoi mieszkańców

To trzecie podejście do prywatyzacji. Do tej pory pracownicy i plantatorzy zawsze szli razem. W 2012 r. proces unieważniono po ich alarmie o możliwości przejęcia KSC przez duży podmiot z branży rolno-spożywczej. Z kolei w 2013 r. nie mogli pogodzić się z faktem, że MSP nagle samo wstrzymało drugą próbę prywatyzacji.

- Teraz wysłaliśmy swoje pytania, postulaty do ministerstwa i czekamy na odpowiedź. Usiądziemy do stołu i będziemy rozmawiać dopiero wtedy, gdy ją otrzymamy - dodaje Zbigniew Jezierski.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto