Malborski Reks potrzebuje pieniędzy na zbadanie psa ocalonego od śmierci

Szczęściarz - tak dostał na imię od wolontariuszy ze Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks w Malborku. Około 8-letni psiak został znaleziony we wrześniu ubiegłego roku w Nogacie koło Malborka. Stał w wodzie przywiązany do worka z kostką brukową i nie mógł się ruszyć z miejsca. Wydostali go policjanci i strażacy, zaalarmowani przez świadka, który przez około... trzy dni słyszał szczekanie.

Szczęściarz od pięciu miesięcy przebywa w hotelu dla zwierząt w Opolu. Koszty jego pobytu pokrywa stowarzyszenie Reks z darowizn.
- Niestety, potrzebujemy pomocy w opłaceniu zaległej faktury za styczeń. Wkrótce też trzeba będzie zapłacić za luty. Koszt miesięcznego pobytu wynosi 650 złotych - mówi Krystyna Panek, prezes Reksa.

Dlaczego psiak trafił aż do Opola? Zdecydowały warunki cenowe i to, że jest tam pod opieką zaufanego psiego behawiorysty. W dużej mierze od rezultatów jego pracy będzie zależało, czy zwierzę kiedykolwiek będzie nadawało się do adopcji. Obecnie rokowania nie są dobre. Szczęściarz jest „podręcznikowym” przykładem psa skrzywdzonego przez człowieka. Stąd jego agresja, nad którą do tej pory nie udało się zapanować.

- To jest pies skrzywdzony przez życie. Całe życie był trzymany na łańcuchu - mówi Krystyna Panek. - Już był moment w Opolu, że wydawało się, że robi postępy. Dawał sobie nawet zakładać kaganiec. Niestety, ostatnio zdarł kurtkę ze szkoleniowca i pogryzł ją.

Dlatego teraz najważniejsza jest ocena, czy Szczęściarzowi w ogóle można pomóc. Zdaniem behawiorystki, konieczne jest badanie rezonansem magnetycznym, by ustalić, czy pies nie ma trwałych uszkodzeń w mózgu. Badanie kosztuje ok. 700-800 zł. Reks liczy na pomoc miłośników zwierząt. Po więcej informacji można dzwonić pod nr tel. 666 386 567. Znajdziecie je też na profilu Reksa na Facebooku - TUTAJ.