Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mirosław Domosławski: Chcę drugi raz wejść do tej samej wody!

Redakcja
Mirosław Domosławski
Mirosław Domosławski
Z Mirosławem Domosławskim, byłym dyrektorem Pomorskiego Centrum Traumatologii w Gdańsku, odwołanym przed tygodniem po raporcie CBA, rozmawia Dorota Abramowicz

Wystąpi Pan na drogę sądową w obronie dobrego imienia?
Przeciw komu miałbym występować?
[mp]
Taki krok sugerował w rozmowie z naszą gazetą wicemarszałek Leszek Czarnobaj.
Zarówno CBA, jak i Urząd Marszałkowski to są firmy, od których nie mogę żądać sądowego potwierdzenia mojej uczciwości. Jeśli jednak będę miał możliwość obrony, zrobię to w trosce o swoje dobre imię.

Z Urzędu Marszałkowskiego płyną sygnały, że zwolnienie Pana ze stanowiska dyrektora Szpitala Wojewódzkiego było wręcz wymuszone przez NIK i CBA, ale urzędnicy są Panu przychylni...
Nikt nie powiedział, że jest mi przychylny. Raczej, że to CBA sugerowało zarządowi, by rozważyć moje zwolnienie. Bez oczekiwania na zakończenie postępowania prokuratury, która przecież może uwolnić mnie z zarzutów.

Wobec tego porozmawiajmy o zarzutach. Udostępnił Pan dziennikarzom kopię raportu CBA, z której wynika, że doszło do poważnych nieprawidłowości. Czy musiał Pan zlecać zewnętrznej spółce prowadzenie usług księgowo-finansowych, skoro miał Pan własny dział księgowości w szpitalu?

Po pierwsze, nikt nie postawił mi do dziś zarzutów. Po drugie - musiałem. Kiedy objąłem stanowisko dyrektora szpitala, tak naprawdę księgowość nie funkcjonowała. Czy pani wie, że jeszcze w 2005 r. głównym narzędziem pracy tego działu był ołówek kopiowy?! I to w placówce, w której długi każdego miesiąca wzrastały o 1,2 mln zł?! Trzeba było szybko znaleźć specjalistów, którzy wyprowadzą finanse na prostą.

I co, nie mógł Pan zatrudnić specjalistów na etacie w szpitalu?

Brakowało fachowców. Oprócz tego należało zakupić niezbędne oprzyrządowanie - komputery, oprogramowanie. A ja oglądałem przed wydaniem każdą złotówkę! Postanowiłem zlikwidować niewydolną księgowość w szpitalu i zatrudnić dysponującą oprogramowanymi komputerami zewnętrzną firmę.

Wydając na ten cel ponad 800 tysięcy złotych.

A dlaczego nikt nie liczy, że podpisując umowę nie wydałem 1,2 miliona zł? Zysk na czysto to ok. 400 tysięcy złotych.

"Doszło do korupcjogennego konfliktu interesów przy składaniu zamówień na świadczenie usług księgowych". CBA zarzuca głównej księgowej szpitala, że podpisała trzy wnioski o udzielenie tych zamówień, będąc równocześnie pracownikiem firmy, z którą zawierała umowę.
To był mój błąd. Przyjąłem dziewczynę na pół etatu i pozwoliłem jej robić specjalizację biegłego księgowego w innej firmie. Akurat wybrała taką, która wykonywała zamówienia dla szpitala. Kiedy się tylko zorientowałem, kazałem jej wybierać, gdzie chce pracować. Wybrała szpital. Przy okazji warto dodać, że każde zamówienie przechodzi u nas pięć etapów, a tylko jednym z nich jest podpis głównej księgowej, tak więc jej głos nigdy nie był decydujący.

Musiał Pan kupować dla szpitala leki od firmy Sanofi Aventis, z którą prywatnie zawarł Pan dwie umowy na ponad 10 tysięcy złotych?
Po pierwsze, nie zawierałem żadnej prywatnej umowy z firmą Sanofi Aventis . Jako urolog przeprowadzałem badania na zlecenie dla Sanofi Synthelabo. Są to dwie różne firmy. Po drugie, dyrektor szpitala nie może nikomu nakazać zakupu konkretnych leków od konkretnej firmy. To nie ja decyduję, czy kupić aspirynę, czy polopirynę, decyzję podejmuje działający niezależnie komitet terapeutyczny, który tworzy receptariusz szpitala. Na tej podstawie są przygotowywane przez aptekę procedury przetargowe.Jedyny udział dyrektora to - po zakończeniu postępowania przetargowego - złożenie podpisu. Jako dyrektor odpowiadam za wszystko, co dzieje się w szpitalu - stąd mój podpis.

Najpoważniejszym zarzutem pod Pana adresem jest "powiązanie rodzinno-kapitałowe". Pańska małżonka wraz z mężem właścicielki spółki TAX (tej samej, której zlecono usługi finansowo-księgowe szpitala) prowadziła ośrodek medycyny estetycznej. Czy zbyt mocno nie mieszają się te rodzinne i szpitalne interesy?
Nie występują żadne powiązania rodzinno- kapitałowe. Nie zlecono usług, to firma TAX wygrała przetarg zorganizowany przez szpital. TAX jest znaną firmą specjalizującą się w tego typu usługach od 17 lat.

A interesy żony?
Przez nią mam 300 tysięcy złotych długu! Jako małżonek musiałem podżyrować kredyt z banku na działalność gospodarczą żony, który obecnie jako małżonkowie spłacamy. Poza tym fakt, iż znam współwłaściciela spółki nie jest chyba powodem do stawiania zarzutów. Nie wybieram żonie znajomych i nie mówię jej, co ma robić. Również nie zatrudniłem jej w szpitalu, jak robią to niektórzy dyrektorzy innych placówek. Zamiast szukać kogo znam, a kogo nie, trzeba chyba postawić pytanie - czy na zleceniu usług danej firmie stracił szpital? Moim zdaniem - zyskał dobrą, nowoczesną, wyposażoną w oprogramowanie komputerowe księgowość, uporządkował finanse, wyszedł na prostą.
A czy Pan odniósł dzięki temu jakieś korzyści majątkowe?
Gdyby CBA, kontrolując przez dwa lata 428 przetargów na kwotę 250 milionów złotych, odkryło, że dostałem w formie łapówki lub ukradłem chociażby złotówkę, pewnie wyszedłbym ze szpitala w kajdankach. Podczas kontroli prześwietlono całe moje życie, mój majątek, wszystko, co mam. A ja dorobiłem się tylko długów żony

Wicemarszałek Czarnobaj radzi, by Pan udowodnił swoją niewinność.
Do tej pory wydawało mi się, że żyjemy w kraju, w którym trzeba udowodnić komuś winę.
Być może warto wcześniej było - jak sugeruje we wczorajszym wywiadzie wicemarszałek - zatrudnić asystenta, który pilnowałby za Pana szczegółów i nie dopuściłby do części nieprawidłowości?
Skąd miałem brać pieniądze na dodatkowy etat, skoro trzy razy oglądałem każdą wydawaną złotówkę, nawet ze skąpstwa zatrudniłem początkowo księgową na pół etatu ? Zmniejszyłem zatrudnienie z 1500 do 1100 osób. Musiałem zapewnić kierowanej przeze mnie placówce płynność finansową oraz bezpieczeństwo pracy ludzi tu zatrudnionych. I to się udało.

Czy w razie niepostawienia przez prokuraturę zarzutów zamierza Pan ponownie ubiegać się o stanowisko dyrektora szpitala?
Tak. Nawet tylko dla tej wspaniałej załogi. Chociaż przy odbieraniu odwołania usłyszałem, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody.

Rozmowa z Leszkiem Czarnobajem

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto