Sprawa jest odległa, bo sięga września 2006 roku i przetargu na dostawę miału do ciepłowni Administracji Domów Mieszkalnych w Nowym Stawie. Komisja przetargowa wybrała ofertę GS SCh, która zrealizowała zamówienie na 1100 ton o wartości ponad 340 tys. złotych. Kilka lat później sprawę tego przetargu zgłosił sam ówczesny dyrektor ADM, informując policję, że doszło do nieprawidłowości.
Pod koniec kwietnia br. malborska prokuratura zakończyła długotrwałe śledztwo, w którym postawiła dwa zarzuty Jerzemu Szałachowi, burmistrzowi Nowego Stawu (zgadza się na podanie pełnego nazwiska). Oskarża go, że nakłaniał Mirosława Myszkę, ówczesnego dyrektora ADM (zgadza się na ujawnienie personaliów), by "ustawił" przetarg tak, aby wygrała GS SCh.
- W zamian burmistrz obiecał korzyść majątkową w wysokości ok. 10 tys. zł i korzyść osobistą, która polegała na pozostawieniu dyrektora na zajmowanym stanowisku - wyjaśnia Lech Tymiński, prokurator rejonowy w Malborku.
Prokuratura twierdzi też, że burmistrz wziął 15 tys. zł "nagrody" od prezesa GS za spowodowanie ustawienia przetargu.
Jerzy Szałach odpiera, że jest niewinny, bo nie nakłaniał ówczesnego dyrektora ADM do ustawienia przetargu, jak również nie przyjął łapówki od prezesa GS SCh, którą miał mu przekazać właśnie szef ADM.
- Nie przyznaję się do żadnego z zarzutów. Moim zdaniem, sytuacja, w której się znalazłem, jest efektem oszczerczych działań i nieprawdziwych pomówień ze strony opozycji politycznej. W mojej ocenie, mamy do czynienia z przypadkiem niewybrednej zmowy moich oponentów, której to zmowy prokuratura nie zauważa albo nie chce, nie wiem dlaczego, zauważyć. Oba zarzuty są po prostu wyssanymi z palca kłamstwami byłego dyrektora ADM Mirosława Myszki - mówi burmistrz Szałach.
Józef Michalewicz (zgadza się na podanie danych), prezes GS SCh i jednocześnie wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Nowym Stawie, otrzymał zarzut wręczenia łapówki burmistrzowi w zamian za rzekome "ustawienie" przetargu. On także mówi, że jest niewinny, a cała sprawa jest nagonką polityczną. Kwestionuje też pracę prokuratury i jakość zebranych dowodów.
Przeczytaj też: Burmistrz Nowego Stawu i prezes GS w sądzie
Prokurator Tymiński wyjaśnia, że w sprawie zgromadzono różne dowody, a oprócz zeznań jednym z nich jest ekspertyza fonoskopijna.
Wątek pośrednictwa byłego dyrektora ADM w przekazaniu rzekomej łapówki pomiędzy prezesem GS a burmistrzem prokuratura wyłączyła do odrębnego postępowania. Zostało umorzone pod koniec kwietnia.
- To ja jestem ofiarą tej sytuacji, układu, spisku i sposobu rządzenia w gminie. Burmistrzowi lojalność pomyliła się ze służalczością, m.in. dlatego w końcu zdecydowałem się zgłosić policji sprawę przetargu, a w marcu 2010 r. odmówiłem przyjęcia stanowiska szefa spółki ADM, mimo intratnej propozycji - mówi M. Myszka.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?