Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pistolet w staniku

Adrian MERK
Marihuana w orzechach włoskich, a w grejpfrutach spirytus. To nie wynaturzenia natury. Takie pomysły mają bliscy więźniów, którzy przychodzą na widzenie lub wysyłają paczki.

Marihuana w orzechach włoskich, a w grejpfrutach spirytus. To nie wynaturzenia natury.
Takie pomysły mają bliscy więźniów, którzy przychodzą na widzenie lub wysyłają paczki.

Pytając dziś funkcjonariuszy służby więziennej o przemyt do celi zakazanych rzeczy mówią zgodnie – telefony komórkowe i narkotyki. Ci z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem wspominają z nostalgią czasy, gdy na „topie” był jedynie alkohol. Ale i wtedy krewni osadzonych popisywali się niesamowitą pomysłowością.

Mocne mleko

Jeden z nich wysłał gońca z paczką. Strażnik – tzw. bramowy – odłożył ją na półkę. Po pół godzinie wyczuł woń alkoholu. Okazało się, że do grejpfrutów wstrzyknięto spirytus. Wiele pracy wykonali bliscy innego mężczyzny. Oddziałowy zwrócił uwagę na trzy oryginalne puszki z mlekiem skondensowanym. Okazało się, że pod etykietami są otwory. Przez nie wylano mleko i wlano spirytus. Dziury zaklejono metalicznym klejem i puszki powtórnie owinięto etykietą. Wydało się, bo płyn wydawał „nietypowy odgłos”. Ciekawość innego strażnika wzbudziło, że więzień otrzymał aż siedem paczek herbaty. W środku były prezerwatywy z 0,75 litra spirytusu. Wyjątkową pomysłowością i równie doskonałą czujnością wykazali się bohaterowie scenki z trzema puszkami Coli. Podejrzenia strażnika wzbudził wygląd jednej z nich. Blaszka służącą do otwierania była nietypowa. Dziwny był nit. Po jego podgrzaniu okazało się, że jest to cyna, którą zasklepiono otwór wywiercony bardzo cienkim wiertłem. W środku zamiast coli były „procenty”. Innym razem prezerwatywy z litrem wódki utopiono w ketchupie.
Kilka lat temu mężczyzna stawił się do odbycia kary. Miał ze sobą cztery puszki paprykarza. Strażnik otworzył fabrycznie zamknięte konserwy, bo „coś” wzbudziło jego niepokój. W środku zamiast śledzi z ryżem był spirytus.

Ach, jakby chcieli zadzwonić...

Dzisiaj najwięcej bólu głowy strażnikom więziennym sprawiają... operatorzy telefonii komórkowej. Aparaty są coraz mniejsze, a tym samym ułatwione zadanie mają krewni więźniów, którzy pragną mieć „komórkę” i kontakt ze światem. Pomysłów na zdobycie aparatu mają bez liku.
„Pensjonariusz” poznańskiego aresztu otrzymał pyszne ciasto. W środku był aparat telefoniczny i karta aktywacyjna. Smakoszem kawy miał być inny skazaniec. Krewni wysłali mu aż dwie, oryginalnie zamknięte paczki. Z komórką w środku...

Niespodziewanego odkrycia dokonał strażnik, który sprawdzał paczkę żywnościową. Wśród wielu artykułów był blok żółtego serca. Klawisz zaczął kroić. I zamiast charakterystycznych dziur znalazł coś czarnego i metalicznego. Aparat... Inny z osadzonych otrzymał kawał parzonego baleronu. Gdy oddziałowy zaczął kroić mięso nóż trafił na opór. Nie był to płat żylastego mięsa, ale aparat telefoniczny.
Równie niecodzienny pomysł miał więzień, który na sali rozpraw dowiedział się, że jest wolnym człowiekiem. Do aresztu wrócił, aby dokonać rutynowego rozliczenia. Nie zapomniał jednak o towarzyszu niedoli z celi. W specjalnie wydrążonym otworze w butach próbował wnieść komórkę. I ledwo skończyły się jedne kłopoty, a narobił sobie nowych.
Rentgen to wynalazek chwalony przez medycynę, ale równie przydatny w areszcie. Swego czasu goniec przyniósł do jednego z aresztantów kurczaka z rożna. Drób prześwietlono. I w środku było zawiniątko.

Skrytka w biustonoszu

Jedna z kobiet, krewnemu, oprócz słów pocieszenia, przyniosła bardziej wymierne argumenty. Cztery naboje 8 milimetrów ze spiłowanymi pociskami. Amunicję ukryła w torebce. Na inne widzenie mężczyzna chciał wnieść nabój 7,62 mm, czyli do kałasznikowa. Pocisk był w paczce papierosów.

- Nabój znalazłem na dworcu kolejowym. Schowałem do paczki z papierosami, bo chciałem pokazać w domu synowi – zapewniał winowajca.
Strażnicy wielokrotnie odkrywali zakazane przedmioty w paczkach, ale zawartość tej odzieżowej zaskoczyła nawet najbardziej doświadczonych funkcjonariuszy. W rękawie kurtki był gaz obezwładniający, a pod podpinką dwa dowody osobiste i prawo jazdy...
Klawisze powinni być wyczuleni także na kobiece... biustonosze. To idealna skrytka. Matka aresztowanego w tym sekretnym miejscu przemyciła telefon komórkowy i kartę SIM. Udało się jej nawet przekazać fanty.

- Kobieta była kontrolowana. Wykrywacz metali sygnalizował, że „coś” tam jest – wspomina kapitan Krzysztof Kościelski, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Poznaniu. – W staniku mam metalowe druty usztywniające – wyjaśniła kobieta i to strażnikowi wystarczyło.
Wykrywacz metali „zabuczał” także przy innych piersiach.

- Mam dużo metalowych guzików przy swetrze – zapewniała bramowego pewna pani, ale ten pozostał czujny. Swoje podejrzenia przekazał koledze dyżurującym na sali widzeń. I nos go nie zawiódł. Aresztowany dostał od kobiety telefon komórkowy.

Kapitan Kościelski pamięta jeszcze jeden przykład wykorzystania kobiecego biustonosza jako skrytki.

- W staniku miała schowany pistolet gazowy oraz cztery naboje – wspomina rzecznik OISW.

Marycha w orzechach

„Pensjonariusze” aresztów mają zapewniony wikt i opierunek, ale strażnicy nie dbają o rozrywki dla nich. Dlatego sami starają się sobie ją zapewnić. Ich krewni nie wahają się nawet – pomimo surowych kar – przemycać narkotyków.
Po powrocie z rozprawy jeden z oskarżonych został przeszukany. Strażnik zwrócił uwagę na bułkę, którą mężczyzna otrzymał od ojca. W środku było 5 gram marihuany. Jeszcze bardziej pomysłowi byli bliscy, którzy wysłali paczkę. Funkcjonariusze podejrzewali, że więzień otrzymuje od jakiegoś czasu narkotyki, ale nie wiedzieli jak prochy docierają do celi. Dlatego „prześwietlili” pakunek. Okazało się, że marihuana jest w... orzechach włoskich.

- W paczce było około pół kilograma orzechów. W dwóch, wydrążonych łupinach ukryto narkotyki. Połówki orzecha były sklejone bardzo dokładnie – opowiada poznański strażnik.
Narkotyki najczęściej ukrywane są w żywności. W pieczonym kurczaku znaleziono foliową torebkę, a w niej haszysz. Prochy wysłała konkubina. Innego oddziałowego zainteresowała oryginalnie zamknięta butelka ketchupu. I tym razem nos nie zawiódł doświadczonego klawisza. W środku była kostka sprasowanego haszyszu. Kolejny osadzony otrzymał w paczce gumy do żucia. I haszysz. Pomiędzy saszetkami herbaty ekspresowej znaleziono pięć torebek amfetaminy. Pudełko było zafoliowane. Do suchej kiełbasy wciśnięto kostkę haszyszu. W ciastku ekler znaleziono 4 „działki” heroiny, a słoiczku musztardy marihuanę... O swoim koledze z celi nie zapomniał więzień, który wyszedł na wolność. Wysłał mu paczkę z kiełbasą, a w wędlinie woreczek z amfetaminą i LSD.

- Paczki do jednego z osadzonych były poddawane szczególnie wnikliwej kontroli, ponieważ docierały do nas informacje, że szuka on w areszcie odbiorców środków odurzających – opowiada strażnik.

I był to strzał w dziesiątkę. W czekoladzie, którą delikwentowi wysłała przyjaciółka, znaleziono haszysz.

Sumienie adwokatów

Nie tylko krewni więźniów próbują przemycać niedozwolone przedmioty do aresztu. Wpadki zdarzają się także... prawnikom. Znany adwokata przyszedł na widzenie z aresztantem tzw. niebezpiecznym. U obrońcy bandyty znaleziono przeładowany pistolet CZ. Mecenas pytany wcześniej zapewniał, że nic nie ma. Pistolet był pod marynarką.

- Dodatkowo w torbie miał 0,7 litra whisky oraz miniaturowy magnetofon – wspomina kapitan Kościelski.
Inny mecenas – wchodzący na widzenie z więźniem podejrzanym o udział w zorganizowanej grupie przestępczej – zdał do depozytu telefon komórkowy. W teczce z dokumentami był jeszcze jeden aparat. Podobnie zachował się kolejny przedstawiciel palestry. Mecenas przekazał do depozytu telefon. Wykrywacz metali „twierdził”, że coś jeszcze jest.

- Zapomniałem o tym telefonie, bo przed chwilą go kupiłem – zapewniał adwokat.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto