Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pitawal Pomorski: NN czyli zaginieni, znalezieni, niezidentyfikowani

Dorota Abramowicz
Sekcja Kryminalna Komendy Miejskiej Policji w Sopocie prowadzi sprawą identyfikacyjną zwęglonych zwłok mężczyzny ujawnionych 11.06.2002r. po pożarze altanki przy ul. Jana z Kolna w Sopocie.

Rysopis nieżyjącego: wiek 50-60 lat, 165-170 cm wzrostu, sylwetka szczupła, twarz owalna szczupła, włosy średniej długości ciemne zaczesane do tyłu, nos prosty, czubek nosa szeroki, oczy małe, usta cienkie, całkowity brak zębów górnych.
Sekcja Kryminalna Komendy Miejskiej Policji w Sopocie prowadzi sprawą identyfikacyjną zwęglonych zwłok mężczyzny ujawnionych 11.06.2002r. po pożarze altanki przy ul. Jana z Kolna w Sopocie. Rysopis nieżyjącego: wiek 50-60 lat, 165-170 cm wzrostu, sylwetka szczupła, twarz owalna szczupła, włosy średniej długości ciemne zaczesane do tyłu, nos prosty, czubek nosa szeroki, oczy małe, usta cienkie, całkowity brak zębów górnych. Fot. Materiał KWP w Gdańsku
Najbardziej znanym niezidentyfikowanym w Polsce zmarłym jest około 2-letni chłopczyk, wyłowiony w 2010 roku ze stawu pod Cieszynem. Na policyjnych listach znajdują się jednak setki osób pozbawionych po śmierci tożsamości - kobiet, mężczyzn i dzieci. Kim byli? Dlaczego utracili swoją historię? Gdzie są ich rodzice, dzieci, sąsiedzi, współpracownicy?

Przed dwoma laty, podczas budowy stadionu PGE Arena, robotnicy dokonali makabrycznego odkrycia. W kanale deszczowym natknęli się na zmumifikowane zwłoki. Był to mężczyzna przed czterdziestką, o wzroście 180-185 cm, który mógł umrzeć jesienią lub zimą 2009 roku. Miał długie, zadbane, sięgające ramion włosy i równie zadbane zęby. Prawdopodobnie nie był bezdomnym, jednak mimo opublikowania w mediach rekonstrukcji twarzy nikt do tej pory go nie rozpoznał.
Nie wiadomo też, kim była około 50-60-letnia kobieta, której głowę, zawiniętą w zieloną chustę spętaną srebrnym pierścionkiem z bursztynem i wsadzoną do worka, wyłowił z Motławy wędkarz w maju 2005 roku. Ustalono tylko, że głowę wrzucono do wody pod koniec kwietnia 2005 roku.

Jeśli nie znajdą się świadkowie lub nie pojawią się nowe informacje, trudno będzie identyfikować około 20-30-letnią kobietę, której tułów (bez głowy, nóg i obu dłoni) został znaleziony 25 kwietnia 2009 roku w Drzewinie. Ciało umieszczono w worku na śmieci, opasanym grubym łańcuchem. Wiadomo tylko, że na brzuchu kobiety znaleziono ślad po cesarskim cięciu.
- W ciągu ostatnich 10 lat na terenie województwa pomorskiego odnotowaliśmy 23 przypadki odnalezienia niezidentyfikowanych zwłok - twierdzi podkom. Maciej Stęplewski z KWP w Gdańsku.

Rysunki twarzy większości ofiar, którym śmierć zabrała imię i nazwisko, można znaleźć na stronie www.pomorska.policja.gov.pl. W zakładce - poszukiwania.

Procedura i antropolog

Sygnał o znalezieniu ciała zawsze stawia na nogi policjantów.
- Przede wszystkim zabezpieczają teren, w którym ciało zostało odnalezione - mówi podkom. Stęplewski. - Wzywa się również lekarza, który stwierdza zgon. W to miejsce kieruje się policjantów, którzy wykonują tam wstępne czynności sprawdzające. Zawiadamia się właściwego miejscowo prokuratora.
Brak dokumentów i świadków, którzy mogliby rozpoznać zmarłego, nawet jeśli wszystko wskazuje, że zgon nastąpił w sposób naturalny, oznacza konieczność przeprowadzenia wielu dodatkowych badań. Odciski palców sprawdzane są w policyjnej bazie. Kod genetyczny można porównać z bazą danych osób zaginionych. Lekarze badają uzębienie, przeprowadzane są badania radiologiczne, porównuje się dane medyczne o przebytych zabiegach leczniczych i chirurgicznych, znaki szczególne, w tym blizny i tatuaże, próbuje się zidentyfikować rzeczy osobiste.

Kiedy wszystkie dotychczasowe metody zawodzą, pozostaje opublikowanie zdjęcia w gazetach i w programach telewizyjnych.
- Oczywiście potrzebne są pewne korekty - mówią policjanci. - Nie wszystkie fotografie nadają się do publicznej prezentacji. W przypadku gdy doszło do rozkładu zwłok, potrzebna jest pomoc biegłego antropologa, który na podstawie rysów twarzy, np. odnalezionej czaszki, jest w stanie odtworzyć portret takiej osoby.

Mogiła obok domu

Decyzję o pochówku osoby bez imienia i nazwiska podejmuje właściwy prokurator rejonowy. Pogrzeb odbywa się na cmentarzach komunalnych, na grobie zostaje umieszczona informacja, że spoczywa w nim zmarły NN. Te dwie litery pochodzą od łacińskiego "nomen nescio", czyli "imienia nie znam". Tak oznaczone, bardzo skromne mogiły można m.in. odnaleźć na cmentarzu w Łostowicach. Zmarli NN mają zwykle wydzielony obszar na obrzeżach nekropolii. Wyjątkiem był ekumeniczny pogrzeb zamordowanego chłopca z Cieszyna, w którym uczestniczyły setki osób.

Czasem przez czyjeś lenistwo lub zaniedbanie rodzina przez lata szuka osoby, która widnieje na liście NN zmarłych. Dopiero od niedawna pobiera się od nich w Polsce rutynowo próbki materiału genetycznego, by porównać go z DNA ludzi poszukiwanych. Na stronach internetowych poświęconych zaginionym można odnaleźć dramatyczne opowieści, np. o młodym mężczyźnie, który uciekł z zakładu psychiatrycznego, popełnił samobójstwo i został pochowany kilkadziesiąt kilometrów od domu jako NN.

We Wrocławiu głośno było w ubiegłym roku o przypadku majora Wojciecha R. W 2006 roku wyszedł on z domu do pracy i ślad po nim zaginął. Cztery lata później, przez przypadek, okazało się, że jego ciało spoczywa w chłodniach Instytutu Patomorfologii Akademii Medycznej we Wrocławiu.

Śledztwo wykazało, że mężczyzna zmarł we wrocławskim Szpitalu Kolejowym. Nikt nie szukał rodziny zmarłego, nie połączono także zgłoszenia o zaginięciu z anonimową śmiercią, więc ciało trafiło do chłodni. Szpital został zlikwidowany, chłodnię przejęła Akademia Medyczna i dopiero problemy techniczne sprawiły, że zaczęto szukać informacji o anonimowych zwłokach.

Trzeba zakładać, że w ludzkiej pamięci zachowało się wspomnienie twarzy lub wydarzenia

Z podinsp. Januszem Skosolasem, naczelnikiem gdańskiego laboratorium kryminalistycznego KWP, byłym szefem pomorskiego Archiwum X, rozmawia Dorota Abramowicz

W przypadku znalezienia NN zwłok nakładają się dwie zagadki - tożsamości i śmierci...

Trzeba rozróżnić dwie kategorie osób niezidentyfikowanych. Pierwsza to ci, którzy zmarli w sposób naturalny, druga to osoby, których śmierć mogła być wynikiem przestępstwa. Obie kategorie interesują policję.

Nikt nic nie wie, nie pamięta. Jak policjanci zaczynają szukać tożsamości zmarłego?

Zabezpieczamy ślady, jak również przedmioty znalezione przy zmarłym. Jeżeli to jest możliwe, wykonuje się zdjęcie - po pewnym podretuszowaniu - twarzy. Jeśli ciało jest w stanie rozkładu, podejmuje się próbę rekonstrukcji przypuszczalnego wyglądu. Zostaje pobrany materiał genetyczny, porównujemy go z bazą DNA osób zaginionych. Informacje przesyłane są do innych jednostek w kraju.

W pomorskiej bazie osób NN jest kilkudziesięciu zmarłych. Zdarzały się przypadki udanej identyfikacji po latach?

W 1994 roku na plaży w Świbnie znaleziono znajdujące się w stanie rozkładu zwłoki młodego mężczyzny. Dopiero w 2006 roku, po przeprowadzeniu badań DNA, połączyliśmy tę sprawę z zaginięciem w 1992 roku 19-latka ze Starogardu Gdańskiego.

Intuicja?

Powiedzmy, że policja otrzymała pewne informacje.Okazało się, że chłopak wszedł w konflikt ze starogardzkim przestępcą, został przez niego wciągnięty do samochodu, pobity, potem postrzelony i wrzucony do Wisły z mostu w Czarlinie. Po ekshumacji znaleziono ślady kul. Trzynaście lat po zbrodni zatrzymano sprawców. Zawsze trzeba zakładać, że istnieje możliwość dotarcia do prawdy, że w ludzkiej pamięci zachowało się wspomnienie wydarzenia, czyjejś twarzy, dziwnych okoliczności...

Najtrudniejsze sprawy?

W przypadku znalezienia ciała noworodka. Rysów twarzy przecież nikt nie pamięta, a tak mały człowiek nie ma jeszcze własnej historii. Pozostaje DNA, ale trzeba mieć materiał porównawczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto