Aktualizacja - 5 lutego, godz. 16.20
Z ustaleń powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Malborku wynika, że konstrukcja kamienicy przy ul. Grunwaldzkiej nie została naruszona w takim stopniu, by trzeba było wydać zakaz eksploatacji budynku.
- Ściana zewnętrza od zaplecza wybrzuszyła się, ale nie grozi zawaleniem - powiedziała nam Agnieszka Śmigiel, szefowa PINB.
Jednak jeszcze żaden z lokatorów nie powróci do swojego mieszkania. Nadzór budowlany w piątkowe popołudnie wydał decyzję, w której wypunktował szereg zaleceń zarządcy domu, czyli Zakładowi Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Malborku. Między innymi po odgruzowaniu mieszkania, w którym doszło do wybuchu, konieczne jest sprawdzenie instalacji, zwłaszcza gazowej, ale też kominowej i elektrycznej. Póki nie będzie pewności, że zamieszkanie w kamienicy jest bezpieczne, nikt do niej nie powróci.
Zarządca prosi lokatorów o kilka dni cierpliwości.
- Robimy wszystko, żeby jak najszybciej umożliwić lokatorom powrót do budynku. Zdaję sobie sprawę, że jest im niełatwo, ale my musimy z całym pietyzmem i odpowiedzialnością przyjrzeć się budynkowi. Chcąc oddać go do zamieszkania, musimy być pewni, że wszystko jest zgodne z normami - mówi Władysław Krawczyk, prezes ZGKiM.
Jak się dowiedzieliśmy w ZGKiM, remontu nie wymaga żaden z lokali, oczywiście oprócz tego, w którym doszło do eksplozji.
Nie ma już wątpliwości, że w mieszkaniu na ostatniej kondygnacji wybuchł bojler. Teraz policja ma znaleźć przyczynę, dlaczego tak się stało. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mógł zawieść samowyłącznik, co sprawiło, że wzrosło ciśnienie w bojlerze i doszło do eksplozji.
Aktualizacja - 5 lutego, godz. 8.58
Jak się dowiedzieliśmy w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Malborku, prawdopodobnie część rodzin jeszcze dziś będzie mogła wrócić do mieszkań. Czasowo wyłączone z użytkowania nadal mają być jednak mieszkania z pionu, w którym doszło do wybuchu, oraz lokal naprzeciwko na najwyższej kondygnacji. Więcej będzie wiadomo po wydaniu decyzji przez PINB, co ma nastąpić w ciągu kilku godzin.
Aktualizacja - 5 lutego, godz. 8.35
Sprawa wybuchu w kamienicy przy Grunwaldzkiej była jednym z tematów czwartkowego posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego przy Staroście Malborskim.
- Był to sprawdzian dla służb ratowniczych i samorządowych. Wszystkie spisały się bardzo dobrze. Skutecznością wykazała się przede wszystkim straż pożarna, która by pomóc mieszkańcom, rozstawiła namiot ogrzewany agregatem. Tam lokatorzy mogli się schronić, aczkolwiek na szczęście w nocy temperatura była dość przychylna. Była to sytuacja nadzwyczajna, bo ludzie musieli wyjść na zewnątrz praktycznie w tym, w czym stali - mówił Stanisław Chabel, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego, podczas posiedzenia komisji. - Podziękowania należą się wszystkim służbom: straży pożarnej, policji, Straży Miejskiej, służbom administracynym miasta Malborka i bliskim lokatorów, którzy pomimo późnej pory zaopiekowali się swoimi rodzinami.
Pomocy potrzebowali mieszkańcy 10 lokali. Jeden z lokatorów w nocy ze środy na czwartek zdecydował się na przyjęcie pomocy od miasta.
Aktualizacja, 4 lutego, godz. 11.45
Trwają rozmowy samorządu z mieszkańcami domu na temat możliwości zabezpieczenia lokali zastępczych na czas dopuszczenia budynku do ponownego zamieszkania.
- Staramy się zapewnić wszystkim lokatorom lokal zastępczy, o ile nie będą mogli znaleźć dalszego schronienia u rodziny lub znajomych - mówi Marek Charzewski, burmistrz Malborka. - Na ukończeniu są remonty czterech pustostanów na ul. Grunwaldzkiej, jest możliwość, że tam tymczasowo zamieszkają.
Aktualizacja, 4 lutego, godz. 9.15
W czwartek (4 lutego) zostanie powołana komisja, która oszacuje szkody powstałe w wyniku wybuchu. Nie wiadomo jeszcze, kiedy lokatorzy będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Uszkodzona została konstrukcja domu, naprawy wymaga m.in. belka stropowa.
Potwierdziły się pierwotne przypuszczenia, że w mieszkaniu wybuchł bojler.
Jak się dowiedzieliśmy, jeden z lokatorów, któremu zabezpieczono nocleg w ramach zarządzania kryzysowego, trafił do mieszkania chronionego.
Nie miejscu byli już m.in. Beata Żaroffe-Preuss, naczelnik Wydziału ds. Społecznych Urzędu Miasta, która w imieniu samorządu zadba o ewentualną pomoc dla lokatorów wspólnoty mieszkaniowej, oraz Roman Milanowski, inżynier miasta.
***
Wcześniej pisaliśmy
Zgłoszenie o wybuchu w mieszkaniu straż pożarna otrzymała dwie minuty po północy. Z relacji osoby zgłaszającej wynikało, że było słychać wybuch, w wyniku którego stłuczone zostały szyby w oknach.
Jak informuje mł. bryg. Janusz Leszczewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Malborku, na miejsce skierowane zostały jednostka ratowniczo-gaśnicza z Malborka i zastępy ochotniczej straży ze Stogów i Miłoradza.
Na miejscu potwierdziła się informacja o wybuchu na trzecim piętrze domu przy ul. Grunwaldzkiej. Z budynku ewakuowano dziesięć osób. Strażacy rozstawili namiot kwatermistrzowski mający służyć ewakuowanym mieszkańcom. Część osób znalazła schronienie u rodzin lub znajomych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jednej osobie zapewniono nocleg w ramach działań zarządzania kryzysowego.
Nie wiadomo wciąż, co było przyczyną wybuchu. Strażacy wynieśli z mieszkania nieuszkodzoną butlę z gazem. Największe zniszczenia są w łazience mieszkania, co może sugerować wybuch bojlera (z nieoficjalnych informacji wynika, że w mieszkaniu nie był podłączony gaz).
W chwili wybuchu w mieszkaniu nie było nikogo. Doszło do wycieku wody i zalania mieszkań poniżej. Doszło też do naruszenia konstrukcji budynku. Sprawą stanu technicznego kamienicy zajmie się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
Akcja strażaków zakończyła się o godz. 3.45.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?