Napis "Śmierć czerwonej demokracji" oraz narysowany męski narząd płciowy pojawiły się przy szyldzie Rady Powiatowej Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Malborku na budynku dawnego Domu Kultury Kolejarz przy ul. Poczty Gdańskiej.
W niedzielę (1 maja) przedstawiciel lokalnych struktur SLD miał telefonicznie poinformować policję o napisie, a dziś Marek Rukat, szef Rady Powiatowej lewicowej partii, ma złożyć oficjalne zawiadomienie.
Jak dowiedzieliśmy się na policji, po złożeniu zawiadomienia zostanie wszczęte postępowanie o ściganie. Nie wiadomo jeszcze, jak zostanie zakwalifikowany czyn, czy z paragrafu 288 Kodeksu karnego mówiącego o niszczeniu mienia, czy też z paragrafu 255, mówiącego: "Kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
- To jest straszne, co się dzieje. Przecież najważniejsze nie jest to, czy należymy do SLD, PO czy PiS, ale to, że wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy jednakowe prawa. To co się stało, przypomina faszyzm - mówi Adam Hoderny, szef miejskiego SLD w Malborku.
Więcej o sprawie napisu przeczytasz w piątkowym (6 maja), papierowym wydaniu "Dziennika Malborskiego".
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?