Od kilku miesięcy trwa dyskusja na temat sprzedaży przez ZGKiM trzech budynków przychodni. Spółka zaproponowała ich zakup lekarzom, którzy prowadzą w nich praktykę. Przychodnią przy ul. Słowackiego zainteresowało się jednak starostwo, bo budynek leży przy szpitalu i mógłby być wykorzystany do poszerzenia usług medycznych. Zapał władz powiatu był duży do czasu, gdy okazało się, że obiekt jeszcze 12 lat temu wchodził w skład jego majątku. W 2000 roku Rada Powiatu podjęła uchwałę o nieodpłatnym przekazaniu nieruchomości miastu (kilka lat temu budynek wszedł w majątek ZGKiM jako dokapitalizowanie nowo powstałej spółki z o.o.).
- Nasze dotychczasowe rozmowy dotyczące przejęcia tego budynku traktujemy jako wstępne - mówi Małgorzata Mierzwińska, sekretarz powiatu. - Dziś trudno mówić o zakupie, bo ideą było przejęcie przychodni, a o procedurze formalno-prawnej tego przejęcia jeszcze nie rozmawialiśmy.
Prezes ZGKiM przyznaje dziś, że bliżsi transakcji są lekarze prowadzący tam działalność. Ponoć została im już złożona konkretna propozycja.
- Trzeba pamiętać, że minęło 12 lat i wiele się w samorządach zmieniło - mówi Władysław Krawczyk, prezes ZGKiM. - Nieruchomość nie jest własnością miasta, ale spółki. Nawet jeśli jest to spółka miejska, to jest to inny byt i jako jej prezes jestem odpowiedzialny za właściwe gospodarowanie mieniem.
Piotr Szwedowski, sekretarz miasta i jednocześnie przewodniczący Rady Powiatu, przypomina o reformie służby zdrowia z 1999 roku, w wyniku której zadanie prowadzenia opieki medycznej przejęły samorządy.
- Nieruchomość najpierw stała się własnością powiatu, następnie ten przekazał go miastu. Sytuacja wtedy była zupełnie inna, służba zdrowia była tylko publiczna, zupełnie niedoinwestowana, nikt tak do końca nie chciał się zajmować budynkiem, trzeba było wziąć na siebie koszt utrzymania - mówi Piotr Szwedowski. - Potem nadszedł czas przekształceń i budynek przeszedł do miasta zgodnie z twardą zasadą, że otwartym lecznictwem ma zajmować się gmina, a zamkniętym, czyli szpitalnym, powiat. Miastu przekazano budynek w stanie takim, jaki był, czyli wymagającym gruntownego remontu. To było w czasie, kiedy zakłady niepubliczne zaczęły dopiero powstawać. Dziś, kiedy służba zdrowia jest dochodową działalnością gospodarczą, oczywiście bardzo ważną ze społecznego punktu widzenia, sytuacja jest zupełnie inna niż wówczas, kiedy szukano potencjalnych właścicieli i administratorów dla tych niedoinwestowanych obiektów.
Teoretycznie ZGKiM może zwrócić nieruchomość miastu, a ono oddać przychodnię powiatowi za darmo. Prawnicy muszą ustalić, czy ZGKiM może sprzedać nieruchomości, które miasto otrzymało w konkretnym celu. W uzasadnieniu uchwały Rady Miasta z 16 grudnia 1999 roku w sprawie przejęcia trzech przychodni od powiatu czytamy: "Prowadzenie spraw związanych z podstawową opieką medyczną jest zadaniem własnym gminy. Aby je realizować, gmina powinna posiadać podstawową bazę, jaką stanowią obecnie funkcjonujące przychodnie zdrowia. Stąd konieczność przejęcia tych nieruchomości".
- Od początku nie rozumiałem, dlaczego miasto przekazało przychodnie ZGKiM - mówi Jan Tadeusz Wilk, radny miejski. - Po to żeby je sprzedać? Niech ktoś się puknie w głowę. Jest jeszcze czas zmienić decyzję.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?