Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar w Dąbrowie (gm. Lichnowy). Przyczyną mógł być jednak wybuch gazu? [AKTUALIZACJA]

Radosław Konczyński
Śledczy nie znają jeszcze przyczyny tragicznego pożaru domu jednorodzinnego w Dąbrowie. Wstępnie przyjęli jednak wybuch butli z gazem.

Aktualizacja - 24 grudnia

Policja i prokuratura jeszcze nie są w stanie wypowiedzieć się na temat przyczyny tragedii, do której w piątkowy wieczór doszło w Dąbrowie.

- Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza, która wstępnie przyjęła, że mógł to być wybuch butli gazowej, ale wszystkie okoliczności będą jeszcze szczegółowo badane. Nie mamy również oficjalnych danych odnośnie tożsamości ofiary - mówi mł. asp. Sylwia Kowalewska, rzeczniczka prasowa KPP Malbork.

W pożarze zginęła 62-letnia mieszkanka domu. Sąsiedzi nie mają wątpliwości co do tego, bo pani nie była widziana od tamtego tragicznego momentu. Policja jednak musi opierać się jeszcze na innych dowodach niż same rozmowy z mieszkańcami, dlatego czeka na wyniki sekcji zwłok.

Okazuje się, że 62-latka nie mieszkała sama. KPP wyjaśnia, że w dniu pożaru w domu przebywał też syn mieszkanki. - W momencie zdarzenia pana nie było. Wyjechał i miał wrócić niedługo - mówi rzeczniczka policji.

Zgłoszenie o ogniu gwałtownie rozprzestrzeniającym się w drewnianym domu nadeszło w piątek około godz. 18. Działania gaśnicze i czynności śledcze zakończyły się około godz. 1.30 w sobotę. Strażacy musieli wrócić na miejsce tragedii jeszcze w niedzielny poranek. Okazało się, że gdzieś tliło się zarzewie ognia i ponownie wybuchł pożar. Zgłoszenie otrzymali o godz. 5.18. Akcja gaśnicza razem z przeszukaniem pogorzeliska trwała około trzech godzin. Uczestniczyło w niej pięć zastępów straży pożarnej (JRG Malbork, OSP Lichnowy i OSP Lisewo Malborskie).

Wcześniej pisaliśmy...

Służby ratownicze informację o pożarze otrzymały o godz. 18.16. W momencie dojazdu pierwszych zastępów cały dom stał już w ogniu.

- Od osób postronnych strażacy usłyszeli, że w budynku może ktoś się znajdować. Niestety, nie było możliwości natychmiastowego wejścia do środka, ponieważ cały obiekt był objęty pożarem. Najpierw ratownicy musieli przystąpić do gaszenia - mówi mł. bryg. Janusz Leszczewski, zastępca komendanta powiatowego PSP w Malborku.
Gdy strażacy zaczęli przeszukiwać pogorzelisko, najprawdopodobniej w pomieszczeniu kuchni odnaleźli ciało.

- Ten parterowy budynek ze strychem był tak wypalony, że tylko po niektórych elementach można było przypuszczać, że jest to kuchnia. Strażacy natknęli się tam na zwęglone ciało człowieka. Na razie tylko ze słów świadków wynika, że ofiarą jest kobieta, która w momencie wybuchu pożaru znajdowała się sama w domu. Żadnych dokumentów nie udało się znaleźć. Wszystko się spaliło - dodaje zastępca komendanta powiatowego.

Bo - niestety - drewniany dom płonął dosłownie jak pochodnia. Strażacy oddymili pogorzelisko, żeby do pracy mogli przystąpić policjanci z dochodzeniówki i prokurator. Na tę chwilę nie wiadomo, dlaczego wybuchł pożar. Mieszkańcy słyszeli huk, więc z ich strony pojawiła się hipoteza, że mogła wybuchnąć butla z gazem.

- Takie były podejrzenia sąsiadów, ale wstępnie wykluczyliśmy tę możliwość. Co, prawda, strażacy wynieśli z domu dwie butle z gazem propan-butan z innych pomieszczeń, jednak ich temperatura nie wskazywała na to, że za chwilę może dojść do wybuchu. Te huki mogły być odgłosami palącego się eternitu - mówi mł. bryg. Janusz Leszczewski. - Jako miejsce pojawienia się ognia można wskazać to pomieszczenie prawdopodobnie kuchenne, ale gdzie było jego źródło, trudno powiedzieć.

Z zeznań mieszkańców Dąbrowy wynika, że ofiara pożaru to ich 62-letnia sąsiadka. Była sama w domu.

- Jestem w szoku. Znałem tę panią, bywałem u niej z wizytą. Bardzo miła, sympatyczna, uśmiechnięta kobieta pomimo choroby. Tak ją zapamiętam i współczuję rodzinie, bo to wielka tragedia i to tuż przed świętami - mówi Jan Michalski, wójt Lichnów, który także był na miejscu.

Wszystkie działania na miejscu zakończyły się około godz. 1.30 w sobotę. Ze strony straży pożarnej uczestniczyło w nich 11 zastępów - JRG Malbork, OSP z Lichnów, Lisewa Malb., Szymankowa, Pordenowa, Miłoradza, a także JRG Tczew, bo wezwanie dotarło też do tamtejszego stanowiska kierowania komendanta powiatowego, jako że część gminy Lichnowy znajduje się w tzw. obszarze wzajemnej pomocy.

W gotowości do pomocy znajdował się zespół ratownictwa medycznego. Na miejscu pracowali też wspomniani policjanci i prokurator, ale nocne warunki utrudniały zbieranie śladów. Śledczy w sobotę wrócili do spalonego domu, by już przy świetle dziennym kontynuować swoje czynności.

- Od sąsiadów wiemy, że pani mieszkała sama, ale ponoć pomieszkiwał tam również dorosły syn. Na tę chwilę nikt nie potrzebował pomocy ze strony gminy. W poniedziałek powinniśmy wiedzieć, czy ktoś będzie wymagał takiego wsparcia. Jeśli tak, postaramy się pomóc na miarę naszych możliwości - zapewnia Jan Michalski.

***
Zobacz: Pożar w Lubaniu. Spłonął dom Miriam Gołębiewskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto