Od piątku (21 marca) do niedzielnego południa strażacy z powiatu malborskiego gasili aż 8 pożarów traw.
- Zgłoszenia dotyczyły zarówno Malborka, jak i terenów wiejskich. Akcje gaśnicze prowadziliśmy na ulicy Słupeckiej i bulwarze nad Nogatem w Malborku, a także w Kaczynosie, okolicy Mostu Knybawskiego, Lipince, Kościeleczkach i dwukrotnie w Lisewie Malborskim - wylicza dyżurny Komendy Powiatowej PSP w Malborku.
Jak widać więc, nie brakuje mieszkańców naszego powiatu, którzy są głusi na apele i ostrzeżenia strażaków, że wypalanie stanowi zagrożenie dla ludzi i niszczy ekosystemy małych organizmów. Powoduje też koszty związane z wyjazdami do akcji, których można by uniknąć.
- Pozostaje jednak cały czas o tym mówić i apelować do społeczeństwa, uświadamiać tych, którzy to robią, że jest to niepotrzebne, a po drugie – niedozwolone. Ponadto, strażacy gaszący pożary spowodowane wypalaniem traw mogą być w tym samym czasie potrzebni w innym miejscu - mówi st. kpt. Janusz Leszczewski, rzecznik prasowy KP PSP w Malborku. - Czy zaostrzać prawo? Przepisy prawa już istnieją i zabraniają tego, wskazują formy postępowania, ale nie jest łatwo ustalić sprawcę pożaru.
Oprócz interwencji związanych z pożarami traw strażacy byli też potrzebni w niedzielę rano (23 marca) na ul. Kościuszki. - Przed godz. 6 dostaliśmy sygnał o dużym zadymieniu w jednym z budynków - wyjaśnia dyżurny PSP w Malborku.
Po przyjeździe dwóch zastępów na miejsce zdarzenia okazało się, że w jednej z kamienic zapalił się... pozostawiony na kuchence garnek z ziemniakami. To urządzenie z funkcją czasowego ustawiania. Osoba, która chciała ugotować ziemniaki, źle ustawiła czas i kuchenka "wymknęła się" spod kontroli.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?