Z Malborka wyruszyły w poniedziałek rano do Warszawy dwa autobusy z pracownikami (w większości członkami NSZZ „Solidarność”) i plantatorami - w sumie ok. 100 osób. W sprawie prywatyzacji jadą protestować już drugi rok z rzędu.
- W ubiegłym roku byliśmy, żeby zablokować prywatyzację w ówczesnej formie, bo Krajowej Spółce Cukrowej groziło wrogie przejęcie przez duży prywatny koncern, który próbował kupować akcje poprzez podstawione osoby, tzw. słupy. Sprzedaż została wstrzymana, poprawiono jej zasady tak, że teraz wrogie przejęcie nam nie grozi, ale dla odmiany musimy walczyć z państwem, żeby chciało sprzedać nam spółkę - mówi Zbigniew Jezierski, przewodniczący zakładowej „S” w Cukrowni Malbork i członek Rady Nadzorczej KSC Polski Cukier.
Związkowców niepokoi, że chociaż bezpieczne zasady zakupu akcji przez pracowników i plantatorów są już ustalone, to Rada Ministrów zwleka z przystąpieniem do prywatyzacji spółki. W pierwszej kolejności konieczna jest bowiem zmiana rozporządzenia z 2004 r. w sprawie programu prywatyzacji KSC oraz trybu zbywania akcji. Związkowcy wzywają więc premiera, by nastąpiło to podczas najbliższego posiedzenia Rady Ministrów.
Takim dobitnym przypomnieniem o sobie ma być poniedziałkowy protest. Poprzedził go komunikat Stanisława Lubasia, przewodniczącego całej „S” w KSC, rozesłany do wszystkich cukrowni. Ogłosił on „ stan najwyższego zagrożenia”, gdyż:
„prywatyzacja plantatorsko-pracownicza na skutek braku decyzji Rady Ministrów jest poważnie zagrożona. Rząd Donalda Tuska nie chce tej prywatyzacji, bo nie mieści się to w ich liberalnej doktrynie, aby polski plantator i pracownik był właścicielem swego zakładu. Zależy im jedynie na pobraniu dywidendy z zysku, jaki wypracowaliśmy, aby następnie osłabioną spółkę za bezcen sprzedać koncernom zagranicznym.”
Oprócz podjęcia decyzji o przystąpieniu do prywatyzacji plantatorzy i cukrownicy domagają się zgody na umorzenie części akcji (dzięki temu będzie im łatwiej wykupić kontrolny pakiet 51 proc.) oraz ustalenia akcji na poziomie akceptowanym przez stronę tak pracowniczo-plantatorską, jak i rządową.
- Naszej spółki bronić będziemy jak niepodległości, gdyż to my wbrew ogromnym przeciwnościom stworzyliśmy jej potęgę, często rezygnując z godziwej zapłaty za dostarczone buraki cukrowe oraz wykonywaną pracę – zapewnia Stanisław Lubaś.
KSC Polski Cukier jest największym producentem cukru w Polsce (oprócz niej na rynku działa też 11 cukrowni niemieckich) i siódmym co do wielkości w Europie.
Poniedziałkowy protest potrwa cztery godziny. Rozpocznie się przed gmachem Ministerstwa Skarbu Państwa, skąd uczestnicy przejdą pod Sejm, a na koniec pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?