56-letni wówczas mieszkaniec gminy Miłoradz w październiku 2008 roku trafił do malborskiego szpitala z pękniętą śledzioną i wewnętrznym krwotokiem. Lekarze uratowali mu życie. Mężczyzna jako winnych swojej osobistej tragedii wskazał dwójkę policjantów: według jego wersji, funkcjonariusz miał go pobić na polnej drodze, a towarzysząca mu w patrolu policjantka rzekomo biernie się temu wszystkiemu przyglądała.
Mężczyzna był pijany. Miał rower, ale nie jechał nim, tylko prowadził. Funkcjonariusz policji zapewniał, że nikogo nie pobił, chciał natomiast pomóc mężczyźnie w dotarciu do domu.
W pierwszym procesie zapadł wyrok skazujący (m.in. więzienie z warunkowym zawieszeniem i zakaz pracy w służbach mundurowych). Jednak po apelacji obrony nowy skład sędziowski stwierdził w drugim procesie, że na pokrycie zeznań rzekomo pokrzywdzonego nie ma twardych dowodów. Jest słowo za słowo - jego i oskarżonych.
Dlatego, po blisko czterech latach od pierwszego wyroku, oskarżeni zostali uniewinnieni. Sąd miał do dyspozycji m.in. treść zeznań i trzy opinie sądowo-lekarskie, w tym z ówczesnej Akademii Medycznej w Gdańsku (obecnie Gdański Uniwersytet Medyczny) i Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
- Nie zostało udowodnione, by obrażenia ciała miały pochodzić z czynności podjętych przez oskarżonego, w szczególności polegających na uderzeniu pięścią w brzuch i pokopaniu - można przeczytać w uzasadnieniu wyroku.
Według sądu, obrażenia mogły powstać w innych okolicznościach niż podczas spotkania z policyjnym patrolem.
Decyzja sądu jest nieprawomocna. Tak jak po pierwszym wyroku odwołali się obrońcy, tak tym razem z tego prawa skorzystała kwidzyńska prokuratura, występująca w roli oskarżyciela publicznego.
- Nie zgadzamy się z uniewinnieniem oskarżonych. Została już wysłana apelacja do Sądu Okręgowego w Gdańsku - mówi Jarosław Pawluczuk, zastępca prokuratora rejonowego w Kwidzynie.
W tej sprawie było też prowadzone wewnątrzpolicyjne postępowanie i nie wykazało nieprawidłowości. Z dwojga funkcjonariuszy, którzy uczestniczyli w pamiętnym dla nich patrolu, w służbie pozostaje tylko policjantka. Funkcjonariusz już nie pracuje.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?