Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sesja Rady Miasta Malborka przerwana... Zabrakło wystarczającej liczby radnych. Nigdy wcześniej to się nie zdarzyło

Radosław Konczyński
Na zdjęciu nie widać Edwarda Orzęckiego, Teresy Zdanowicz i Beaty Komoszyńskiej, ale byli obecni.
Na zdjęciu nie widać Edwarda Orzęckiego, Teresy Zdanowicz i Beaty Komoszyńskiej, ale byli obecni. Fot. Radosław Konczyński
"Kabaret", "wstyd", "skandal", "paraliżowanie obrad", "bojkot" - takie określenia pojawiają się po wydarzeniach na czwartkowym (14 czerwca) niedokończonym posiedzeniu Rady Miasta Malborka. To była sesja "historyczna", ale w złym znaczeniu, bo nawet najstarsi stażem radni nie pamiętają, by trzeba było przerwać obrady z powodu braku kworum. Stało się to w momencie, gdy miało się odbyć głosowanie w sprawie przekazania działek własnej, samorządowej spółce - Malborskiemu Towarzystwu Budownictwa Społecznego.

Nie tak dawno podczas jednej z sesji radni dopytywali się "Gdzie jest burmistrz?", a teraz w opustoszałej sali posiedzeń Urzędu Miasta można było usłyszeć: "Gdzie są radni?"... Ale po kolei.

Czwartkowa sesja była wyjątkowa już na "dzień dobry", bo radni zaczęli obradować tuż po godz. 9. Pora wczesna, nietypowa dlatego, żeby burmistrz Marek Charzewski, przewodniczący Arkadiusz Mroczkowski i wiceprzewodniczący Tadeusz Woźny mogli wziąć udział w sesji maksymalnie długo, a potem wyjść na godz. 12 do Szkoły Łacińskiej, gdzie jako przedstawiciele malborskiego samorządu zostali zaproszeni na obchody 10-lecia Powiatowego Centrum Zdrowia.

Posiedzenie zaczęło się w już niepełnym, bo 17-osobowym składzie, ale nieobecność radnych: Joanny Iglińskiej, Ryszarda Siekierskiego, Zbigniewa Kowalskiego i Wioletty Klepackiej była usprawiedliwiona. Około godz. 11.30 przewodniczący rady ogłosił przerwę, by delegacja miasta mogła udać się na uroczystość spółki medycznej należącej do samorządu powiatu.

Gdy obrady zostały wznowione, zabrakło więc Arkadiusza Mroczkowskiego i Tadeusza Woźnego (nieobecność zapowiedziana i usprawiedliwiona), ale oprócz nich także Jacka Markowskiego. Po wznowieniu obrad w trakcie omawiania projektu uchwały "w sprawie przekazania projektu regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków na terenie miasta Malborka do zaopiniowania organowi regulacyjnemu" salę opuścił radny Paweł Dziwosz.

Po przegłosowaniu tej uchwały salę opuścił Antoni Zawadziński. Następnym punktem w porządku było podjęcie decyzji o przekazaniu działek przez miasto spółce MTBS. Ledwo temat zaczęła referować Katarzyna Kostrzewa-Rzoska, naczelnik Wydziału Rozwoju i Gospodarki Przestrzennej, wyszła Agnieszka Grzegorzewska. W tym momencie zostało tylko 11 radnych.

W takiej sytuacjiTomasz Klonowski zaproponował przerwanie sesji. Tłumaczył to zbyt małą frekwencją, która jego zdaniem nie licowała z powagą spraw do podjęcia.

- Pierwsza kwestia: nad tą uchwałą praktycznie w identycznej formie już głosowaliśmy, wtedy było bodajże 21 radnych. Dzisiaj w tym momencie jest nas zdecydowanie mniej. Jest to bardzo ważna uchwała, która - jak wiadomo - wzbudza i zainteresowanie, i tutaj burzliwą dyskusję. Moja propozycja jest taka, aby zarządzić przerwę i dokończyć tę sesję w kolejnym terminie, gdzie będzie nas więcej na sali obrad - stwierdził Tomasz Klonowski.

- Każdy z nas, radnych, ma obowiązek uczestnictwa w sesji. Bardzo często zdarza się, że radni wychodzą w trakcie sesji. Uważam, że odpowiedzialność jest po stronie radnych i bądźmy poważni. Powinniśmy kontynuować sesje, bo nas czekają kolejne ważne decyzje. I nie możemy tak robić, bo mieszkańcy również nas za to ocenią - odpowiadała wiceprzewodnicząca rady Bożena Piątkowska prowadząca sesję.

Chwilę później podszedł do niej radny Klonowski i przekazał informację, że wychodzi. To wyjście było kluczowe, bo spowodowało brak kworum - Rada Miasta nie mogła podjąć ani uchwały w sprawie TBS, ani kolejnych:

- Nie wiem, z jakiego powodu, takie zachowanie niektórych radnych, którzy jeszcze na początku sesji wygłaszali płomienne mowy w obronie demokracji. Odesłałbym tutaj akurat do słów pana premiera, który kiedyś do rozbrykanej opozycji powiedział tak, cytując Krasickiego: "Przestańcie, chłopcy, bo źle się bawicie. Wam chodzi o figle, nam chodzi o życie". To jest lekceważenie totalne miasta i spraw miasta. Ja proponuję, żeby przerwać obrady tej sesji do niedzieli do godz. 8 rano - ironizował Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Wiceprzewodnicząca Piątkowska ogłosiła przerwę na około pół godziny z nadzieją, że być może uda się "ściągnąć" na sesję jedenastego radnego, by przywrócić kworum. Wtedy w sali posiedzeń obecni byli: Edward Orzęcki, Teresa Zdanowicz, Dariusz Kowalczyk, Zbigniew Pietkiewicz, Jerzy Czernik, Beata Komoszyńska, Robert Król, Zenon Kowiel, Jarosław Dymek.

- Ja to wiążę z projektem uchwały, który mamy w tej chwili podjąć, ale ja osobiście mam takie zdanie, że każdy rodzaj budownictwa w Malborku będę popierała: czy to będzie projekt rządowy "Mieszkanie Plus", czy TBS, czy inne formy, bo mamy wtedy bardzo elastyczne podejście do mieszkańców zasobów komunalnych - mówiła nam w przerwie Bożena Piątkowska. - Bardzo ubolewam, że nie mamy w regulaminie rady czegoś takiego jak Komisja Etyki, która powinna tych radnych bardzo surowo ukarać. To w tej chwili jest kabaret nie tylko na skalę miasta, ale chyba na skalę ogólnopolską.

Podsumowując - nieobecność pięciorga radnych wiceprzewodnicząca rady uważa za nieusprawiedliwioną: Tomasza Klonowskiego, Agnieszki Grzegorzewskiej, Pawła Dziwosza, Antoniego Zawadzińskiego i Jacka Markowskiego.

- Radny Zawadziński wyszedł, informując, że idzie na powiatową uroczystość, o czym ja nie wiedziałam, przynajmniej. Radny Jacek Markowski stwierdził, że musi wyjść w swoich sprawach, takie sytuacje mamy na sesjach, one się zdarzają sporadycznie. Proponował również, żeby przełożyć sesję na kolejny, ale się nie zgodziłam - dodaje Bożena Piątkowska. - Ja wiedziałam o wyjściu pana burmistrza, pana przewodniczącego rady i pana Tadeusza Woźnego. Wiedziałam też, że pan burmistrz ma zaproszenie, ale ponieważ jest sesja, to zostaje na sesji.

- Cztery osoby, których nie było na sesji, wcześniej awizowały swoją nieobecność. Przewodniczący i zastępca byli zaproszeni na uroczystość. Natomiast nie wiemy, z jakich przyczyn pozostali radni kolejno opuszczali sesję. Byłam radną wielu kadencji i nigdy tak się nie zdarzyło, by nie było kworum, żeby podejmować uchwały. Myślę, że pan przewodniczący rady powinien wyciągnąć wnioski w stosunku do tych, którzy powychodzili. Jestem zaskoczona, że nawet ci radni, którzy deklarują wstępnie kandydowanie na burmistrza, opuścili salę. Dziwne, bo może role się odwrócą i może oni będą w takiej sytuacji, jak my jesteśmy teraz. Wstyd, że tak się zachowują ludzie, którzy reprezentują innych mieszkańców w radzie - powiedziała nam radna Teresa Zdanowicz.

Kworum na nowo nie udało się uzyskać, więc ostatecznie po przedłużającej się przerwie wiceszefowa RM przerwała obrady. Uchwały wcześniej podjęte zachowały swoją moc, ale na uchwalenie czekają kolejne ważne decyzje, dotyczące m.in. inwestycji Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji czy uruchomienia miejsca okazjonalnie wykorzystywanego do kąpieli zamiast kąpieliska.

- O wyznaczeniu sesji, na której zostaną podjęte te uchwały, zdecyduje pan przewodniczący rady. Ja tylko zostałam poproszona o poprowadzenie obrad podczas jego nieobecności - wyjaśnia Bożena Piątkowska.

Pojawiły się sugestie, że na radnych, którzy opuścili sesję bez usprawiedliwienia, powinny być nałożone kary, tyle że... regulamin rady nie przewiduje takie rozwiązania.

- Ci radni, którzy wyszli bez tzw. usprawiedliwienia, są niepoważni. Traktują nas wszystkich niepoważnie. Traktują wszystkich pracowników (Urzędu Miasta, red.) i mieszkańców, swoich wyborców, niepoważnie. Takich rzeczy nie powinno być. Każdy o sesji wie przynajmniej dwa tygodnie wcześniej. Każdy może sobie tak zapanować, że ten dzień sesyjny to jest dzień sesyjny - skwitował już po zamknięciu obrad radny Edward Orzęcki.

Wyjście Tomasza Klonowskiego było kluczowe dla dalszego rozwoju wypadków, dlatego właśnie radnego i szefa powiatowego Prawa i Sprawiedliwości zapytaliśmy, dlaczego w takim momencie (uchwała w sprawie MTBS i groźba utraty kworum) opuścił salę obrad. Na kolejnych stronach znajdziesz odpowiedź radnego Klonowskiego oraz komentarz radnej Agnieszki Grzegorzewskiej >>>

Wyjście Tomasza Klonowskiego było kluczowe dla dalszego rozwoju wypadków, dlatego właśnie radnego i szefa powiatowego Prawa i Sprawiedliwości zapytaliśmy, dlaczego w takim momencie (uchwała w sprawie MTBS i groźba utraty kworum) opuścił salę obrad. Odpowiedź publikujemy w całości:

Opuszczenie przeze mnie sesji było bezpośrednio związane z organizacją wizyty Pana Wicepremiera Jarosława Gowina w Malborku. Wizyta ta odbędzie się w najbliższy poniedziałek i w dniu dzisiejszym zostaliśmy (wspólnie z Panią Radną Agnieszką Grzegorzewską) zobowiązani do domówienia jej szczegółów i dopięcia ostatnich kwestii technicznych, co uczyniliśmy.
Nawiązując do Pana pytania odnośnie kwestii procedowania uchwały dotyczącej przekazania kolejnych gruntów miejskich spółce zarządzanej przez Panią Małgorzatę Ostrowską chciałbym zauważyć, że dokładnie taka sama uchwała była już poddawana pod głosowanie na sesji Rady Miasta i głosami Radnych została odrzucona.
Tutaj pozwolę sobie dodać, że w mojej ocenie była to jak najbardziej słuszna decyzja ponieważ pozostawia furtkę na alternatywne formy budownictwa w Malborku, a przede wszystkim uruchomienie programu „Mieszkanie+”, co niestety w chwili obecnej w mojej ocenie jest blokowane przez Burmistrza.
Wracając do kwestii frekwencji na dzisiejszej sesji pragnę zwrócić uwagę na fakt, że obrady opuściło lub było nieobecnych od początku kilkunastu Radnych, a przede wszystkim Pan Burmistrz. Uważam, że istotne uchwały powinny być poddawane pod głosowanie oraz dyskusję na forum jak największej liczby Radnych oraz przede wszystkim Pana Burmistrza. W związku z tym, że w dniu dzisiejszym te aspekty nie zostały zachowane, zwróciłem się z prośbą do Pani Wiceprzewodniczącej Piątkowskiej o zarządzenie przerwy w obradach i kontynuowanie sesji np. w dniu jutrzejszym w pełnym składzie, co miało już miejsce w przeszłości. Niestety, nie wiem, czemu moja propozycja została odrzucona.
Dopełniając mój komentarz, nadmienię, że konieczność opuszczenia obrad w związku z wyżej wymienionym powodem zgłaszałem przed sesją Panu Przewodniczącemu, natomiast przyznam, że opuszczając salę nie zwróciłem uwagi na dokładną liczbę Radnych, ponieważ nie mam w zwyczaju podliczania ich liczby i określania, czy mamy kworum. To zadanie osoby prowadzącej obrady, zapewne, gdybym został poinformowany o tym w momencie zgłaszania wyjścia Pani Wiceprzewodniczącej, pozostałbym na sali bynajmniej na czas głosowania. Niestety, takiej informacji nie otrzymałem.

Na kolejnej stronie możesz przeczytać komentarz radnej Agnieszki Grzegorzewskiej, która opuściła salę obrad tuż przed radnym Tomaszem Klonowskim >>>

Tuż przed Tomaszem Klonowskim salę obrad opuściła radna Agnieszka Grzegorzewska. Na nagraniu z sesji na stronie sesjemalbork.pl (pod tym adresem wideo udostępnia Urząd Miasta) widać porozumiewawcze ruchy dłoni. Spytaliśmy szefową powiatowych struktur partii Porozumienia i kandydatkę na burmistrza Malborka, czy chciała coś zamanifestować, opuszczając obrady, a jeśli tak – to co. Oto odpowiedź:

Tak, jestem przeciwko przekazaniu czterech działek z zasobów miejskich do majątku spółki TBS. Na poprzedniej sesji Rada Miasta dyskutowała na ten temat, uchwała został zdjęta, ponieważ uważaliśmy, że to jest zdecydowanie za dużo. Pan Burmistrz Charzewski chce przekazać działki spółce zarządzanej przez Panią Ostrowską, ponieważ jak powiedział na posiedzeniu komisji finansowej Zastępca Burmistrza Pan Wilk, miasto celowo chce wyzbyć się działek, ażeby nie móc ich przekazać na projekt rządowy „Mieszkanie+”.
Staję więc w obronie interesów naszych mieszkańców, bo zdecydowanie bardziej korzystne jest przekazanie działki na program „Mieszkanie+”, ponieważ przekazujemy tylko grunt. TBS otrzymuje grunt, a miasto z budżetu wpłaca spółce gotówkę. Dodatkowo spółka zaciąga kredyt na długi okres, co jest bardzo kosztowne, bo doliczyć trzeba jeszcze koszty odsetek i prowizji. A co najważniejsze: żeby dostać mieszkanie w TBS, trzeba wpłacić ok. 70 000 zł partycypacji. W programie „Mieszkanie+” partycypacji nie ma.
To burmistrz potraktował radnych niepoważnie, ponieważ postawił na sesji uchwałę o niezmienionej treści i wyszedł przed jej procedowaniem, a miał wiedze, że na komisjach była burzliwa dyskusja na jej temat. Jeżeli władza stosuje takie sztuczki, to niech nie narzeka, że jest nieskuteczna.
Wyszłam z posiedzenia Rady Miasta, ponieważ w najbliższy poniedziałek do Malborka przyjedzie wicepremier Gowin. Poszłam w tej sprawie na umówione spotkanie do zamku razem z panem Klonowskim. Zgłosiłam swoje wyjście Panu Przewodniczącemu.


Zobacz też: Open Air Day 2018 na lotnisku 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto