Pod koniec listopada mieszkaniec powiatu malborskiego powiadomił policję o szantażu, którego padł ofiarą. Sprawca wiedział o jego kolekcji cennych monet i chciał je przywłaszczyć, grożąc pokrzywdzonemu, że jeśli nie odda przedmiotów, zabije jego i członków jego rodziny.
- Z ustaleń funkcjonariuszy zajmujących się zwalczaniem przestępczości przeciwko życiu i zdrowiu wynikało, że 44-latek kilkanaście razy dzwonił do pokrzywdzonego. Podczas każdej rozmowy groził, że zabije jego lub członka rodziny, jeżeli nie otrzyma kolekcji monet, które posiada - informuje mł. asp. Katarzyna Marczyk, rzeczniczka prasowa KPP Malbork.
Zastraszona rodzina zdecydowała się przekazać jedną monetę o wartości 3 tys. złotych. Szantażyście było mało, nadal wydzwaniał z pogróżkami i wtedy jego ofiary zdecydowały się już poprosić o pomoc policję. Kryminalnym zajęło kilka dni zatrzymanie podejrzanego, którym okazał się mieszkaniec Słupska.
Do zatrzymania doszło w ubiegłym tygodniu podczas akcji na terenie powiatu malborskiego. 44-latek próbował uciekać przed policjantami, więc jeden z funkcjonariuszy postanowił użyć broni, oddając strzały ostrzegawcze.
- Drugi obezwładnił podejrzanego. Policjanci zabezpieczyli przy 44-latku m.in. nóż, pieniądze, łańcuszki i zegarek - dodaje Katarzyna Marczyk.
Na prośbę malborskiej komendy mundurowi ze Słupska przeszukali też mieszkanie mężczyzny. Znaleźli tam broń gazową, na którą nie miał pozwolenia.
Z policyjnego aresztu decyzją sądu słupszczanin trafił w piątek (5 grudnia) na trzy miesiące do aresztu tymczasowego. Jest podejrzany o wymuszenie rozbójnicze, za co grozi kara do 10 lat więzienia. W przeszłości był już karany za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?