Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zjechali się strażacy, ale pożaru nie było. Fałszywy alarm w Szymankowie

Radosław Konczyński
Sąd rodzinny w Malborku zajmie się fałszywym zgłoszeniem o pożarze w Szymankowie. Bo wszystko wskazuje na to, że była to sprawka kilkunastoletniego chłopaka.

Pali się budynek dworcowy w Szymankowie - takie zgłoszenie wpłynęło do PSP w Malborku po godz. 23 w środę (20 lipca). Na miejsce zostały wysłane dwa zastępy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej, jednostka OSP Lichnowy, do akcji ruszyli też miejscowi strażacy-ochotnicy.

- Okazało się, że był to fałszywy alarm - mówi mł. bryg. Janusz Leszczewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Malborku.

Nie było ognia ani dymu, tylko głupi żart. Na miejscu zjawili się również policjanci, którzy od razu zaczęli szukać potencjalnych sprawców. Spośród gapiów wytypowali nastolatka, który wcześniej miał dzwonić do straży pożarnej. Dalsze decyzje będą należały do sądu.

- Policjanci sporządzili w tej sprawie notatkę z wnioskiem do sądu rodzinnego - wyjaśnia mł. asp. Katarzyna Marczyk, rzeczniczka prasowa KPP Malbork.

Fałszywe wezwanie to realne koszty - choćby związane z paliwem spalonym podczas dojazdu na miejsce "zdarzenia" i powrotu do bazy. Ale też potencjalne "koszty ludzkie" - w tym czasie pomoc mogła być potrzebna gdzie indziej; na szczęście tym razem tak się nie stało.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto