MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kadeci UMKS Jurand walczą o finał mistrzostw Polski

JACEK SKROBISZ
W piątek o godzinie 17.45 kadeci UMKS Jurand Malbork rozpoczną walkę o finał MP w siatkówce. Wczoraj o godzinie 10.15 wyruszyli do Rzeszowa. Podróż miała trwać dziewięć godzin.

W piątek o godzinie 17.45 kadeci UMKS Jurand Malbork rozpoczną walkę o finał MP w siatkówce. Wczoraj o godzinie 10.15 wyruszyli do Rzeszowa. Podróż miała trwać dziewięć godzin. Oby wrócili z prawem gry o najwyższe laury w kraju.

Dzięki feriom zawodnicy Juranda mieli dużo czasu na dobre przygotowanie się do turnieju półfinałowego w Rzeszowie. Oprócz regularnych treningów rozegrali także dwa sparingi: z Jokerem Piła i GTS Gdańsk. Oba zakończyły się zwycięstwami malborczyków.

- Z Piłą wygraliśmy 3:0, a z Gdańskiem 3:1 - opowiada Walentyn Stopow, trener UMKS Jurand. - Oczywiście gry kontrolne mają inne cele, ale wynik idzie w świat. Przed zawodami w Rzeszowie pracowaliśmy głównie nad taktyką ataku, bo z tym mieliśmy kłopoty z powodu wcześniejszych problemów zdrowotnych.

Wiele wskazuje na to, że ze zdrowiem zawodników powinno już być wszystko dobrze, chociaż Artur Stelmach był wyłączony z treningów na trzy dni, a Marek Chmielowiec na pięć; we znaki dało im się przeziębienie.
Dzisiaj o godzinie 11 odbędzie się trening malborczyków, a o 17.45 zagrają pierwszy mecz - z Metrem Warszawa.

- To bardzo ważne spotkanie i chłopcy o tym wiedzą - mówi Stopow. - To jest mecz otwarcia. Zespół z Warszawy jest solidną drużyną. Jeśli wygramy, to będziemy mogli podejść do pozostałych dwóch pojedynków z inną świadomością. Żeby awansować do finału, musimy wygrać dwa mecze.
W sobotę kadeci Juranda zmierzą się z Gwardią Zielona Góra, a w niedzielę z AKS Rzeszów.
- Najmocniejsza wydaje się być drużyna gospodarzy - twierdzi trener Juranda. - Nie widziałem nigdy tego zespołu, ale tak wynika z korespondencyjnych obserwacji. Stawka i grupa są jednak takie, że każdy wynik jest możliwy. Na ostateczne rozstrzygnięcia trzeba poczekać do niedzieli.
Wyjazd do Rzeszowa to dla klubu spory wydatek. Z pomoc przyszły więc władze miasta, które przekazały 3 tysiące złotych na wyjazd siatkarzy.

- Dostaliśmy też pieniądze z okręgowego związku siatkówki - mówi Walentyn Stopow. - Na razie to wirtualne pieniądze, bo otrzymamy je po powrocie do Malborka. Najpierw musimy wyłożyć własne środki. Mamy nadzieję, że będziemy wracać z turnieju w dobrych humorach i nawet piętnastogodzinna podróż nie będzie problemem. Gorzej byłoby w przypadku niepowodzenia, bo wtedy wydaje się, że do domu wraca się dwa razy dłużej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto