Malbork ma nowych zasłużonych. Najwyższe miejskie honory odebrali Andrzej Krzemiński i hufiec ZHP [ZDJĘCIA]

- Malbork bez was nie byłby taki sam – przyznał Paweł Dziwosz, przewodniczący Rady Miasta Malborka.
Choć wyróżnieni reprezentują odległe dziedziny, to jednak łączy ich ogromne zaangażowanie w życie miasta. Artysta plastyk Andrzej Krzemiński od lat projektuje znaki graficzne dla instytucji, uczestniczy w przygotowaniach wystaw, tworzy oprawę Bożego Narodzenia w Sztuce.

- To tylko mały wycinek zasług, bo gdybyśmy mieli wyliczyć wszystkie, musielibyśmy siedzieć tu ze trzy godziny – mówił Marek Charzewski, burmistrz Malborka. - Nie jest to lista zamknięta, bo artysta dalej pracuje, dalej wystawia swoje prace, uczestniczy i animuje wiele wydarzeń kulturalnych, choćby Boże Narodzenie w Sztuce. Dlatego Andrzej Krzemiński może być w 120 proc. pewny, że zasłużył na ten tytuł.

Nie inaczej hufiec Związku Harcerstwa Polskiego. Bo ten najwyższy malborski tytuł _„najstarszej organizacji pozarządowej działającej na terenie powiatu malborskiego za dotychczasowe zasługi i osiągnięcia w budowaniu dorobku naszego miasta oraz wspieranie wychowania dzieci i młodzieży zgodnie z harcerskimi wartościami” _po prostu się należał. Tym bardziej, że w przyszłym roku hufiec będzie obchodził swoje 75 urodziny.
- W 1945 r. zaczęliśmy tworzyć naszą historię, w którą wpisał się również ZHP – podkreślił wicestarosta Waldemar Lamkowski.

Warto wspomnieć jeden z przykładów zaangażowania malborskiego harcerstwa w budowanie powojennej rzeczywistości. Była to reakcja na apel Augustyna Szpręgi, pierwszego starosty malborskiego, który wzywał do zabezpieczania znajdujących się w gruzach malborskiego zamku woluminów i ocalałych eksponatów.
- Była to trudna i niebezpieczna praca z uwagi na ogromne pozostałości niewybuchów w zrujnowanej wojną twierdzy – podkreślał, czytając laudację, Andrzej Panek, kanclerz kapituły tytułu „Zasłużony dla Miasta Malborka”.
- ZHP zawsze dbał o rozwój swojej małej ojczyzny – dodał burmistrz Charzewski.

Uroczystą sesję zakończył występ grupy Łubu-Dubu. Jedną z piosenek, a dokładnie doskonale znaną wszystkim zuchom „Jesteśmy jagódki, czarne jagódki”, ale w rockowej wersji brawurowo wykonał Tadeusz Orzęcki, komendant malborskiego hufca.