Malbork. Ścieżka rowerowa do Sztumu, a nawet po mierzeję. To jeden ze wspólnych pomysłów samorządowców na wykorzystanie unijnych środków

Jedną z premiowanych możliwości pozyskiwania unijnych środków jest współpraca włodarzy w ramach Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego Malbork-Sztum. To wydzielona przez samorząd regionalny część województwa pomorskiego, obejmująca część gmin dwóch powiatów: malborskiego i sztumskiego oraz samych powiatów. Daje to tyle, że nie „każdy sobie rzepkę skrobie”. Włodarze najpierw identyfikują problemy lokalnych społeczności, a później starają się je razem rozwiązać.

W ramach MOF w wielu miejscowościach właśnie dzięki funduszom unijnym przeprowadzono wiele potrzebnych przedsięwzięć: termomodernizację obiektów użyteczności publicznej, wymianę lamp ulicznych na oświetlenie LED, ulepszano również system transportowy.

Aktualnie trwa taka międzysamorządowa burza mózgów. Władze przygotowują bowiem wstępną listę inwestycji możliwych do zrealizowania dzięki dotacjom z funduszy unijnych, które są już tuż-tuż. Jednym z ważnych elementów jest komunikacja i transport.
Zmiany klimatyczne powodują, że wszyscy coraz częściej oglądają się za alternatywą dla emitujących spaliny samochodów. Najtańszym bezemisyjnym środkiem transportu jest rower. Ale dla komfortu i bezpieczeństwa ich użytkownikom potrzebne są trasy rowerowe. A na mapie MOF Malbork-Sztum jest wciąż wiele białych plam.

Zastanawialiśmy się, jaka ma być ścieżka między Malborkiem a Sztumem. Czy typowo turystyczna, poprowadzona nad Nogatem, czy bardziej użytkowa, czyli biegnąca wzdłuż „krajówki”. Doszliśmy do wniosku, że jeśli chodzi o zwykły transport, to ważniejsza jest trasa wzdłuż „55” – mówi Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Ale włodarze nie zamierzają jej budować, bo to zadanie zarządcy drogi.
- Dlatego będziemy jeździć do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, by doprowadzić do powstania tej ścieżki. Wtedy my, już w ramach MOF, możemy wykonać dodatkowe trasy z udziałem funduszy unijnych, by można było dojechać do obszarów atrakcyjnych przyrodniczo – tłumaczy Marek Charzewski.

Podobnie widzi to burmistrz Sztumu.

Nie chcemy poprzestać na turystyce, chodzi nam również o możliwość dojazdu rowerami do węzłów i przystanków komunikacyjnych. Choćby do węzła integracyjnego, który chcemy utworzyć wokół nowej stacji kolejowej w Sztumie. Wielu pasażerów może tam docierać rowerami, pozostawiać jednoślady w stojakach i wsiadać do pociągów – tłumaczy Leszek Tabor.

Wtórują im samorządowcy z podmalborskich gmin, którzy też liczą, że to właśnie GDDKiA stworzy główny szkielet tras rowerowych.
- W naszym programie zakładamy, że połączymy wszystkie miejscowości w ramach MOF. Do Starego Pola budowana będzie ścieżka w ramach remontu drogi krajowej nr 22. Nowy Staw chciałby trasę rowerową z Dębiny do Tragamina – wylicza Marek Charzewski.

Gdyby udało się uzyskać zapewnienie od drogowców, że te trasy dla miłośników dwóch kółek wykonają, MOF projektowałby kolejne użyteczne szlaki.

Jest pomysł na połączenie z powiatem nowodworskim, by można było ruszyć na rowerze z obszaru nad Zalewem Wiślanym w stronę Sztumu. Sporo ścieżek już jest, dlatego wszystkim zależy, by je spiąć w jeden system – mówi burmistrz Malborka.

I właśnie dlatego lokalne władze będą mówić w tej sprawie wspólnym głosem.
- Liderem MOF jest Malbork, lecz staramy się wspierać wszystkie poczynania tamtejszego samorządu. Pomocą służyć może też Muzeum Zamkowe. Przecież turyści zwiedzający zamek w Malborku mogliby wypożyczać rowery i udawać się do Sztumu albo w drugą stronę - wskazuje burmistrz Tabor. - Odległość jest do pokonania nawet dla przeciętnego cyklisty, wymaga jednak odpowiedniej trasy, zapewniającej bezpieczeństwo. Z pewnością pojawiliby się na rynku przedsiębiorcy udostępniający rowery i obsługujący tę grupę turystów.