Kadeci Juranda Malbork, mimo że przed własną publicznością przegrali 2:3 (22:25, 20:25, 25:19, 25:13, 13:15) z Pogonią Irydą Lębork, nie mają powodów do smutku. Zdobyli tak potrzebne dwa sety i na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek ligi wojewódzkiej wywallczyli awans do kolejnej rundy.
Wystąpią w turnieju eliminacyjnym do ćwierćfinałów mistrzostw Polski.
- Spotkanie nie rozpoczęło się po naszej myśli - mówi Walentyn Stopow, trener malborczyków. - Dość gładko przegraliśmy dwa pierwsze sety. Na usprawiedliwienie moich podopiecznych muszę powiedzieć, że wystąpili w dość eksperymentalnym składzie, gdyż drużynę zdziesiątkowały choroby.
Kolejne dwie odsłony, wygrane do 19 i do 13, to wręcz siatkarski koncert miejscowych. Przysłowiowe pierwsze skrzypce grał Krzysztof Sosnowski, kapitan malborskiej drużyny, który nie miał sobie równych ani w swojej drużynie, ani w zespole rywali.
Wydawało się, że w tie-breaku gospodarze zmiotą rywali z parkietu. Prowadzili różnicą sześciu punktów i nie mieli prawa stracić tej przewagi. Stało się jednak inaczej. Roztrwonili ją. Nerwowa końcówka w wykonaniu gospodarzy pojedynku sprawiła, że ostatecznie wygrała Pogoń.
- Teraz czeka nas jeszcze jeden mecz ligowy, 2 marca na wyjeździe z Korabem Puck, liderem rozgrywek. Później, prawdopodobnie 15 marca, również w Pucku odbędzie się turniej finałowy, w którym oprócz nas wystąpią gospodarze i Amber Starogard Gdański, druga drużyna ligi wojewódzkiej - mówi W. Stopow.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.220.1/images/video_restrictions/0.webp)
Wydanie specjalne Gol24 - Studio EURO 2024 - odcinek 1
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?