Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

43-godzinny bieg w szczytnym celu. Andrzej Potoczek z Lichnów pokonał dystans 260 km dla czworonożnych podopiecznych stowarzyszenia Reks

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Dystans 260 kilometrów pokonał Andrzej Potoczek, mieszkaniec Lichnów, by wesprzeć Malborskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt Reks. Poświęcił swoje siły z nadzieją, że inni docenią jego wysiłek i przeznaczą darowiznę na rzecz czworonogów. Zbiórka jeszcze trwa.

43 godziny dla podopiecznych Reksa

Andrzej Potoczek z Lichnów jest wytrawnym długodystansowcem. Biega od czasów młodzieńczych. W ciągu tygodnia potrafi „wykręcić” nawet 140 kilometrów. Zatem gdy ogłosił, że na swoje 43 urodziny będzie biegł 43 godziny, by pomóc podopiecznym malborskiego Reksa, wiadomo było, że nie porywa się z motyką na słońce. Wystartował o godz. 18 w piątek (17 marca), a metę osiągnął o godz. 13 w niedzielę (19 marca). W tym czasie przemierzał ścieżkę pieszo-rowerową między Lichnowami a Nowym Stawem, pozwalając sobie tylko na niewielkie przerwy.

- Odczuwam ból w kolanie, dlatego tak od 2-3 godzin, można powiedzieć, że sobie maszerujemy, ale satysfakcja jest naprawdę ogromna. Dla mnie to też był ogromny wysiłek. Ktoś, kto nie uprawia sportu, nawet nie zdaje sobie sprawy, co to jest praktycznie nie spać dwie doby, biegając czy nawet maszerując. Bo człowiek nie jest w stanie przez ponad 40 godzin tylko biegać. Trzeba stanąć, napić się wody, coś zjeść – mówił nam tuż przed metą Andrzej Potoczek.

Przez te 43 godziny miał krótkie drzemki, łącznie może 40 minut. Przeważnie ktoś mu towarzyszył, m.in. znajomi z lokalnych stowarzyszeń biegowych, co szczególnie w godzinach nocnych miało duże znaczenie. Jednak były też momenty, które można określić samotnością długodystansowca. W sumie przemierzył 260 kilometrów. To na przykład tyle, ile głównymi drogami z Gdańska do Płocka.

Od początku powtarzałem, że w tej całej akcji najważniejsza jest zbiórka. Ale też chciałem zaciekawić ludzi, bo jest tutaj fajna nowa ścieżka, można przyjść pobiegać, chciałem po prostu zmotywować ludzi do uprawiania sportu – mówi Andrzej Potoczek.

Dlaczego wybrał Reksa? Pobiegł dla niego już po raz trzeci

Na ostatnich kilometrach panu Andrzejowi towarzyszyła liczna grupa osób, w tym rodzice. Na mecie został przywitany... żartobliwie chlebem i solą. Z tortem czekała z kolei Krystyna Panek, prezes Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks.

Pan Andrzej jest wspaniałym człowiekiem. Już po raz trzeci biega i robi zbiórkę dla naszego stowarzyszenia. Muszę przyznać, że ja nie mogłam spać, jak sobie pomyślałam, że jestem w domu, a tam człowiek biega po nocy – mówi Krystyna Panek.

Ale cel dodawał mu sił. Każdy pieniądz przyda się Reksowi, bo czasy są trudne.
- Niestety, widać wpływ inflacji, widać, że ludzie patrzą na wydatki i pewnie dlatego mamy też bardzo mało adopcji. Jeżeli ludzie muszą oszczędzać, to nie będą brać zwierząt. Z drugiej strony zwierząt, które potrzebują pomocy, nam przybywa. Kotów mamy ponad sto – dodaje Krystyna Panek.

CZYTAJ TEŻ: Wirtualna adopcja to szansa dla psów i kotów, którymi opiekuje się Reks

Mieszkaniec Lichnów mógł wybrać inny cel, ale swoim bieganiem postanowił zwrócić uwagę na to, że istnieje takie stowarzyszenie, za co prezes też bardzo dziękuje. Dlaczego akurat Reks?

- Kiedyś zdarzyła się taka sytuacja, że moja mama wyszła ze swoim pieskiem na spacer i niestety większy pies go zaatakował. Pupilek mamy był bardzo pogryziony. To domownik, więc trzeba było go wyleczyć. No i wtedy zobaczyłem, jaki to jest koszt leczenia. Niektórzy nawet sobie nie zdają sprawy. Wtedy zaciekawiła mnie sytuacja w Reksie, zacząłem sprawdzać ich profil na Facebooku, kiedyś zobaczyłem, że zbierali nawet na opłatę za prąd. Zszokowało mnie, że ludzie, którzy pomagają bezdomnym zwierzakom, muszą się zmagać z takimi problemami. Wtedy szybko założyłem zrzutkę i powiedziałem, póki sił starczy, to będę pomagał raz w roku, zawsze w urodziny – wyjaśnia pan Andrzej.

Jego 43 urodziny przypadają 20 marca.

Dlatego zbiórka trwa do poniedziałku do północy. Może jeszcze ktoś doceni to, że człowiek się poświęcił – mówi Andrzej Potoczek.

Zbiórkę można znaleźć na platformie Zrzutka.pl. Łączna suma wpłat przekroczyła 4 tys. zł. Na pewno jeszcze wzrośnie. Do tego będą doliczone wpłaty do puszki. Podczas biegu zbierana była również karma dla podopiecznych Reksa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto