Druhowie z obu ochotniczych straży pożarnych spotkali się w sobotę (19 sierpnia). Obchody 70-lecia zaczęły się od mszy świętej w kościele św. Urszuli. Nabożeństwu przewodniczył ks. Jerzy Pawelczyk, kapelan strażaków z powiatu malborskiego.
- Dziś już bardzo dobrze wiemy, zwłaszcza w obliczu ostatnich wydarzeń w Polsce, że strażak nie tylko gasi ogień, ale uczestniczy w innych akcjach ratowniczych, gdyż różne żywioły niszczą mienie ludzkie. Z narażeniem życia strażacy ratują nie tylko dobytek człowieka, ale ten najważniejszy dar, jaki mamy - życie. A czynią to pod hasłem "Bogu na chwałę, ludziom na ratunek" oraz w służbie Ojczyźnie. To, co jest wypisane na sztandarach i odznaczeniach, wypisane jest też w ich sercach. Od samego początku istnienia ochotniczych straży pożarnych strażacy służą z narażeniem życia Bogu, Ojczyźnie i ludziom - mówił ksiądz Jerzy Pawelczyk.
Odznaczenia miały zostać wręczone podczas dalszej części uroczystości - na szkolnym boisku, ale w związku z niepewną aurą uczestnicy pozostali w świątyni. Oprócz druhów z obu jednostek medale otrzymali też przedstawiciele instytucji współpracujących z nimi.
W uroczystości - oprócz strażaków, mieszkańców i zaproszonych gości - wzięli też udział druhowie z zaprzyjaźnionej ochotniczej straży pożarnej w Kirchanschöring w niemieckiej Bawarii. W prezencie przywieźli z Niemiec sprzęt do oddymiania pomieszczeń w trakcie akcji gaśniczych.
Obchody uświetniła Nowostawska Orkiestra Dęta pod batutą Andrzeja Pałki.
Trochę historii... OSP Lichnowy
Lichnowska OSP powstała w 1947 roku z inicjatywy m.in. Kazimierza Jędrzejewskiego, Stanisława Klucha, Władysława Machowca, Edwarda Wiśniewskiego i Tadeusza Chełchowskiego. W powojennych latach tutejsi strażacy jeździli do akcji konnym wozem z ręczną sikawką. Koni użyczali im miejscowi rolnicy oraz Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna.
W tamtych czasach w ciekawy – z dzisiejszego punktu widzenia – sposób odbywało się ogłaszanie zbiórek strażackich i wyjazdów alarmowych do pożarów. Wyznaczony strażak przejeżdżał rowerem przez wieś i grał na trąbce sygnalizacyjnej; najczęściej było to zadanie dla Edwarda Wiśniewskiego.
Na początku lat 50. druhowie z Lichnów otrzymali pierwszą motopompę i ciężarowego stara. Już w tamtym okresie mieli okazję uczestniczyć w dużych akcjach – przykładem wielki pożar dachów malborskiego zamku w 1959 roku. Z biegiem lat tabor sprzętowy się poprawiał, w najnowszej historii także z pomocą zaprzyjaźnionej straży ochotniczej z niemieckiego Kirchanschöring (dwa mercedesy). Jednym z ważniejszych zakupów był samochód bojowy mercedes ze zbiornikiem na 7000 litrów wody i 700 litrów piany, kupiony dziesięć lat temu przez samorząd gminy Lichnowy.
W swojej historii OSP Lichnowy miała czterech prezesów. Pierwszym był Józef Bzduch, potem najdłużej Bolesław Pietrzyk, następnie Mieczysław Grzesiak, a od 2011 roku funkcję tę pełni Jerzy Bednarek. Naczelników – razem z obecnym – było dziewięciu, w kolejności: Kazimierz Jędrzejewski, Franciszek Kachniarz, Stanisław Mozołowski, Edmund Dąbrowski, Henryk Swatek, Zbigniew Wilgorski, Bronisław Kamiński, Jerzy Bednarek i Sławomir Domeracki (od 1994 r. do dziś). Od 1994 roku OSP Lichnowy należy do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego.
OSP Lisewo Malborskie
Ochotnicza Straż Pożarna w Lisewie Malborskim założona została w 1947 r. przez druhów Tadeusza Sobczaka, Alfonsa Rajchela i Pawła Chyłę. W zniszczonej wojną wsi sprzętu strażackiego praktycznie nie było. To był jeden z głównych problemów, z jakim zetknął się pierwszy zarząd tutejszej OSP wyłoniony podczas wyborów w pierwszej remizie, znajdującej się w budynku koło kościoła. W skład kierownictwa weszli druhowie: Sobczak Tadeusz – prezes, Paweł Chyła – naczelnik, Felicjan Wołoszyk – gospodarz, Albin Grucza – skarbnik.
Pompa konna była pierwszym sprawnym urządzeniem, jakim dysponowała miejscowa jednostka OSP. W 1958 roku zastąpiła ją motopompa spalinowa. Z kolei pierwszym bojowym samochodem strażackim w Lisewie Malborskim był wojskowy gazik Willisa kupiony w 1965 roku ze składek członkowskich i własnych oszczędności. Razem z dorobioną przyczepką mógł pomieścić osiem osób. Służył druhom kilka lat, a potem zostali bez wozu bojowego. Przez trzy lata do pożaru jeździli ciągnikiem z przyczepą, na którą ładowali sprzęt gaśniczy. Traktor należał do Przedsiębiorstwa Gospodarki Rolnej w Lisewie Malborskim, które miało obowiązek udostępniać go strażakom. W 1977 r. do jednostki trafił samochód żuk, a rok później OSP przeniosła się do nowej remizy na osiedlu mieszkalnym, która zresztą służy im do dziś.
Zarząd OSP w Lisewie Malborskim tworzą obecnie: prezes – Erwin Kunkel, naczelnik – Mirosław Wołoszyk, zastępca naczelnika – Daniel Pieniak, gospodarz – Robert Bzowski, skarbnik – Krzysztof Kańczugowski, sekretarz – Robert Pielecki. W jednostce, która należy do KSRG, działa obecnie 20 druhów, którzy mają do dyspozycji m.in. dwa samochody średnie: star oraz mitsubishi. Do OSP należy też sześciu członków honorowych, funkcjonuje przy niej Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza.
Zobacz też: Ewa Farna podczas Żuławskiego Lata w Nowym Stawie
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?