Z końcem roku wygasła umowa Malborka ze schroniskiem dla zwierząt w Tczewie na przyjmowanie bezpańskich psów. Do czasu podpisania nowego porozumienia malborscy urzędnicy liczą na rozsądek i sumienie właścicieli czworonogów. Dobrze by było, gdyby ci nie wyrzucali psów na bruk...
W Malborku nie ma schroniska i nic nie wskazuje na to, by w najbliższej przyszłości miało powstać. Pewne jest natomiast niestety, że problem bezpańskich psów nie zniknie. W 2008 roku władze miasta nawiązały współpracę z samorządem Tczewa i najbliższym schroniskiem, prowadzonym tam przez OTOZ Animals. Od tamtej pory wyłapywane czworonogi są dowożone przez Straż Miejską.
Obecnie w tamtejszym przytulisku znajduje się 20 psów z Malborka. Mieszkają w trzech dużych boksach oraz czterech mniejszych kojcach. Jednak to nie wystarcza, psów trafia coraz więcej. Na dodatek wygasła umowa między stronami, ale wszystko wskazuje, że będzie zawarta kolejna.
- Na 99 proc. będzie podpisana. Obecnie pozostaje do uzgodnienia tylko kwestia zabezpieczenia finanso- wego na przyjmowanie psów - tłumaczy Joanna Sobaszkiewicz, kierownik schroniska.
- Umowy w tej chwili nie ma, a będzie ją można podpisać dopiero po uchwaleniu budżetu [prawdopodobnie w lutym - red.], wtedy też będziemy wiedzieć na pewno, ile mamy na ten cel środków. Obecnie sobie po prostu radzimy. Schronisko w sytuacjach awaryjnych pomaga nam, dużą pomoc i inwencję wykazuje też Stowarzyszenie Reks, poszukując nowych właścicieli - mówi Barbara Kozicka, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Malborka.
Gospodarz miasta apeluje jednak do mieszkańców, aby "w sytuacji, kiedy już nie mogą lub nie chcą opiekować się swoim psem, nie wypuszczali go na poniewierkę, tylko próbowali znaleźć mu nowy dom".
- Dochodzi do zdarzeń, że nawet rasowe i drogie psy (maltańczyk, dwa cockerspaniele) zostają bez opieki i nikt ich nie szuka - dodaje Barbara Kozicka. - Mało tego, ostatnio suczka cockerspaniela została przywiązana do ogrodzenia przy przychodni na Słowackiego i tak pozostawiona.
Malborscy miłośnicy zwierząt są zdeterminowani w naprawianiu krzywdy, jaką czworonogom wyrządzają ich bezduszni właściciele. Ostatnio dla ok. 15-letniego Reksia znaleźli nowy dom... koło Warszawy. O Reksiu było głośno w ostatnim tygodniu ubiegłego roku.
- Adopcje starszych i bardziej schorowanych zwierzaków się zdarzają, ale nie tak często, jak byśmy tego chcieli - przyznaje Joanna Sobaszkiewicz.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?