Biesiada z Januszem Leonem Wiśniewskim w Szkole Łacińskiej

Podczas biesiady literackiej w Szkole Łacińskiej pisarz uchylił przed uczestnikami rąbka tajemnicy dotyczącego okresu rybołówstwa w swoim życiu. Otóż, po maturze wypływał statkami na połowy - złowił i wypatroszył wiele ryb, choć – jak dodał – nigdy nie utrzymywał się z tego fachu.
Autor dzieli swój czas na dwa światy. Na co dzień jest naukowcem – fizykiem, chemikiem, informatykiem. Naukę nazwał swoją żoną, a literaturę kochanką... Wyjaśnił również, dlaczego bardziej czuje się człowiekiem nauki niż pisarzem.
Janusz L. Wiśniewski podzielił się z sympatykami swojej twórczości osobistą refleksją, że w swoim życiu skupił się przede wszystkim na pracy naukowej, a przygodę z pisaniem rozpoczął w 1997 roku, kiedy w jego życiu wydarzyło się coś smutnego… Jak to ujął: „by nie ulec melancholii i przeciwko temu smutkowi zacząłem pisać...” Tak powstał bestseller „S@motność w sieci”.
Inspiracje do swoich powieści czerpie z prawdziwych historii ludzi, których spotyka m.in. w czasie swoich częstych podróży. Każdy człowiek nosi w sobie nienapisaną książkę, każdy ma niesamowitą książkę w sobie do opowiedzenia, gdyż „poza granicą fikcji jest coś, co nie ma granicy – nasze życie”. Dlatego jego zdaniem wystarczy wsłuchać się w drugiego człowieka, gdyż ludzie pragną być wysłuchani. Książka powinna nie tylko być ciekawa, ale także uczyć. Dlatego autor wplata w swoje powieści wątki historyczne, naukowe, rozbudza ciekawość, intryguje ciekawostkami.
Zapytany o to, z czego jest najbardziej dumny w swoim życiu, Janusz L. Wiśniewski nie miał wątpliwości, że są to jego dwie dorosłe córki, które również przekonał do zdobywania wiedzy i które... – tu ciekawostka – od początku uczył mówić po polsku. Nigdy bowiem w domu nie mówił do córek po niemiecku, choć od urodzenia mieszkają one w Niemczech.
Pisarz wie, że jego twórczość wzbudza kontrowersje. Zarzuca mu się m.in., że pisze wyłącznie dla kobiet. Jest przekonany jednak, że po jego książki sięgają także mężczyźni, którzy chcą więcej wiedzieć o kobietach i o sobie samych. Specjalnie dla panów napisał książkę „Czy mężczyźni są światu potrzebni?”. Uśmiech na twarzach zgromadzonych przedstawicielek płci pięknej wywołało stwierdzenie Janusza L. Wiśniewskiego, że rozmowy z kobietami są o wiele bardziej rozwijające niż z mężczyznami. Czyżby miało to związek z liczbą dziennie wypowiadanych słów przez kobiety - ok. 32 000, przy niespełna 8000 przez panów?...
Spotkanie zakończyły pytania od publiczności. Pisarz odpowiedział m.in. na pytanie dotyczące rozwoju sztucznej inteligencji i jej zagrożeniach dla ludzkości, jak długo śpi oraz chętnie przedstawiał ciekawostki związane z pierwszą kultową swoją powieścią.
Słuchacze dowiedzieli się, że w dniach 7-8 października pisarz leci do Rosji, w której od 10 lat z powodzeniem publikuje swoje książki. Odbierze tam nagrodę, jaką przyznano mu jako człowiekowi kultury, który zwiększył wkład w rozwój kultury państw bałtyckich. Jest to medal Baltijskaja Zwiezda. Mimo że mówienie dziś o nagrodach z Rosji jest passé, autor jest dumny z otrzymanego wyróżnienia.
Spotkanie autorskie z wyjątkowym pisarzem zakończyło się wspólnymi zdjęciami, osobistymi dedykacjami oraz indywidualnymi rozmowami z czytelnikami.
Miejska Biblioteka Publiczna w Malborku, która była gospodarzem tej ciekawej biesiady literackiej, serdecznie zaprasza wszystkich zainteresowanych na kolejne spotkania. Już w środę i piątek spotkania dla młodych czytelników z Grażyną Bąkiewicz i Zuzanną Orlińską, a w listopadzie i grudniu spotkania z podróżnikami w ramach Klubu Podróżnika.

Miejska Biblioteka Publiczna w Malborku

CZYTAJ TEŻ: Spotkania "Z książką na walizkach" w Malborku