Ceny chleba idą w górę

– Nie wyobrażam sobie, żeby cena chleba doszła do 5 zł, o czym ostatnio słyszałem – mówi z przejęciem pan Ryszard z Łomży – Już teraz wszystko jest tak drogie, że ledwo starcza pieniędzy.
Nie ma zboża, ceny rosną
Początkiem wszystkiego był wzrost cen pszenicy latem ub. r. z około 460 do 780 złotych za tonę. W górę skoczyły też ceny pieczywa i makaronów. Powodem tego wszystkiego był brak surowca. Instytut Ekonomiki Rolnictwa przy poparciu resortu rolnictwa, aby zapobiec nadmiernemu wzrostowi cen zapewnił, że w magazynach rolnicy mają jeszcze spore zapasy.
Po okresie znacznych podwyżek, od września ub.r. przez kilka miesięcy na rynku był spokój. Niestety, już od nowego roku ruszyła kolejna fala wzrostu cen mąki. W ciągu dwóch tygodni ceny wzrosły o 25 proc., co oznacza, że za jej kilogram trzeba zapłacić 1,32 zł.
Niektórzy właściciele piekarni nie odczuli jeszcze wzrostu cen surowca. Wynika to z faktu, iż dużo wcześniej zaopatrzyli się w sporą ilość mąki.
– Jak na razie wykorzystujemy nasze zapasy – informuje Beata Staniórska, właścicielka łomżyńskiej piekarni „Gać". – Ale przy nowej dostawie na pewno wzrost cen będzie odczuwalny – dodaje.
Przy obecnych cenach pszenicy, mąka piekarnicza może kosztować powyżej 1,5 zł za kilogram. Jedynie taka cena może zapewnić młynom opłacalność produkcji.
Podwyżki nas nie ominą
– W porównaniu z zeszłym rokiem ceny mąki wzrosły o 100 proc. – stwierdza Adrianna Salwowska, współwłaścicielka Piekarni „Sulima" w Łomży. – Dlatego podwyżki cen pieczywa będą dużo większe.
Na wzrost cen nie trzeba będzie długo czekać. Piekarze zapowiadają podniesienie cen nawet o połowę już na początku lutego.
Wyższe opłaty za mąkę to nie jedyne koszty, jakie poniosą przedsiębiorcy z branży piekarniczej. Wzrosną także nakłady związane z produkcją chleba oraz opłatami za energię i paliwo.